Kilka nowych książek zawitało ostatnio do mojej biblioteczki, niektóre tylko przejazdem, inne na stałe. :) Zakup własny: "Zimne...
Nazywam się Meghan Chase.
Od jakiegoś czasu przebywam w pałacu zimowych elfów. Jak długo dokładnie? Nie wiem. W tym miejscu czas nie płynie normalnie. Od kiedy utknęłam w krainie Nigdynigdy, życie w świecie zewnętrznym, świecie śmiertelników, płynie beze mnie. Jeśli kiedykolwiek się stąd wydostanę, jeśli uda mi się wrócić do domu, może się okazać, że od mojego zniknięcia minęło sto lat, a cała moja rodzina i przyjaciele od dawna nie żyją. Staram się nie myśleć o tym za często, ale czasami nie mogę się po prostu powstrzymać. Zawarłam z zimowym księciem umowę – obiecałam, że jeśli on mi pomoże, pójdę z nim na Mroczny Dwór. Ale gdzieś tam, pośród upiornego pustkowia pyłu i żelaza, uświadomiłam sobie, że się w nim zakochałam…
Drugi tom serii Żelazny Dwór, rozpoczyna się jakiś czas po wydarzeniach z pierwszej książki, co od początku wzbudziło moją sympatię, ponieważ chyba nikt nie lubi, jak autorzy opisują każdą sekundę życia bohaterów bez małej przerwy, prawda? Jednak polecam przed sięgnięciem po tą część, zapoznanie się z "Zimowym Przejściem", którego fanowskie tłumaczenie możecie znaleźć tutaj: klik.
Szybko ponownie odnalazłam się w krainie Nigdynigdy i z zapartym tchem czytałam o kolejnych przygodach Meghan, którą naprawdę polubiłam, mimo momentami irytujących chwil, które sprawiały, że zwłaszcza w pierwszym rozdziale, miałam ochotę nią potrząsnąć. Podobała mi się jej odwaga, wiara i siła. Jest to naprawdę świetna żeńska postać, która co najważniejsze nie porównywała się do męskich bohaterów, uważając się za gorszą/niegodną! Co często niestety się zdarza... I czego nie znoszę! Trzeba wspomnieć oczywiście o męskim bohaterze. *.* Moje serce należy całkowicie do Asha, który zdobył się na największe poświęcenie z możliwych... Jakie? Dowiecie się z książki.
Drugi tom podobny jest schematycznie do pierwszego. Coś zostało skradzione, poszukiwania i zaskakujący finał. Jednak nie znaczy to, że jest gorszy. Ilość emocji, wątków pobocznych, świetne opisy sprawia, że czyta się szybko i przyjemnie. Dopiero zaczęłam, a tu już koniec! I to jaki! A kolejny tom będzie nie wiadomo kiedy...
Jedyne co mi się nie spodobało, to trójkącik. I tak wszyscy wiedzą, kogo wybierze główna bohaterka, ale nieee... Ktoś inny musi jej mieszać w głowie i kochać się na zabój w heroinie. Czasami takie wątki są dla mnie całkowicie zbędne. Tak było i tym razem, kiedy przy ogromnej ilości akcji autorka mogła po prostu to sobie odpuścić. No ale niestety, jeszcze się tak nie narodził, co by wszystkim dogodził. ;)
Serię "Żelazny Dwór" polecam absolutnie wszystkim! Jest to piękna historia pełna magii, emocji i akcji. Lubisz paranormal romance? Znajdziesz tutaj wspaniały romans! Kochasz fantastykę? W książce czeka na Ciebie magiczna kraina pełna mitycznych i wspaniałych stworzeń. Chcesz przeczytać dobrą, wciągającą książkę? "Żelazna Córka" właśnie taka jest! A promocja w Matrasie trwa... Dwa tomy tylko za 36 zł... Grzech nie skorzystać! Link do promocji.

Seria "Żelazny Dwór":
1. Żelazny Król RECENZJA
1.5. Winter's Passage(Zimowe Przejście)
2. Żelazna Córka <---
3. Iron Queen(Żelazna Królowa)
3.5 Summer's Crossing
4. Iron Knight (Żelazny Rycerz)
4.5 Iron's Prophecy
Pełna wzlotów i upadków historia słynnej projektantki mody: ambitnej i utalentowanej kobiety, nauczonej przez życie, że można polegać tylko na sobie. Jest Nowy Rok 1971. W luksusowym apartamencie hotelu Ritz, stara i samotna Coco wspomina swoje losy. Od biednego dzieciństwa i internatu, z której pewnego dnia uciekła w wielki świat, gdzie adorowali ją najprzystojniejsi mężczyźni epoki. Kapitalny portret jednej z pierwszych biznes-woman na tle szalonego Paryża I połowy XX wieku.
Kto nie słyszał o Coco Chanel? Perfumy i ubrania reklamowane jej nazwiskiem są znane na całym świecie i oczywiście bardzo ekskluzywne. O życiu ekscentrycznej projektantki napisano już wiele książek, nakręcono kilka filmów... Ja osobiście rzadko sięgam po książki opowiadające o czyimś życiu i dlatego na początku nie miałam w ogóle zamiaru recenzować tej książki. Jednak chciałabym Was uświadomić, z czym macie do czynienia.
„Nie wydaje się pani, że troska też może stymulować?". "Tym co stymuluje człowieka najskuteczniej jest egoizm". "A miłość?". "Miłość wynika z pragnienia, żeby ktoś nas kochał. A to znowu egoizm".”
Autorka książki, Cristina Sanchez Andrade, jest dziennikarką. Napisała już kilka książek, w tym zbiór opowiadań. W Polsce wydano właśnie tylko jedną jej książkę, która została określona, jako "piękny portret psychologiczny" Coco Chanel. Spodziewałam się więc trochę analiz, ponieważ książki psychologiczne nie są mi całkowicie obce, ale to całkowicie mnie zaskoczyło. I to niestety w nie tak dobrym sensie, jakby chciała.
„Czas... Okres między teraz a wtedy, ruchome obrazy, które osadziły się na siatkówce oczu. Na zawsze”
Każdy rozdział rozpoczyna się tym samym. W stronę Coco leci kula. Kto chce ją zabić? Dlaczego? Na początku było to ciekawe, te ostatnie sekundy życia, które sprawiały, że życie dosłownie przelatywało przed oczami, ale z kolejną częścią, robiło się to nużące. Myślę, że autorka mogłaby kontynuować opowieść bez tego. Ale najlepsze było(w negatywnym sensie niestety), że nazwisko Chanel nie pojawiło się ani razu w książce! Tak samo nie wspomniano o perfumie, który przyniósł jej majątek. Wygląda na to, że autorka nie dostała na to po prostu pozwolenia! Byłam więc bardzo niepewna, zastanawiając się przez połowę książki, czy na pewno czytam książkę o tej Coco?
„Zanim zaowocuje, nienawiść jest otorbionym nasieniem. Zalążkiem. Któregoś dnia człowiek zawija ziarnko bobu w wilgotną watę, wkłada do metalowej puszki i wszystko to ustawia na parapecie, w promieniach słabego słońca. Wkrótce, jeśli warunki sprzyjają, pojawią się kiełki: uraza, zawiść, słabość albo frustracja, pogarda, czasem miłość.”
Jak ktoś mi powiedział, ludzie nie są sławni dlatego, że są przeciętni, ale dlatego, że wyróżniają się i mają nieźle narąbane w głowie. Niestety słowa te są całkowitą prawdą, ponieważ Coco wyróżniała się to i bardzo, ale jeszcze bardziej miała ordynarnie mówiąc narąbane. Nie kwestionuję jej geniuszu, zaradności i innych cech, ale panna Chanel, należała też do osób wrednych, apodyktycznych i kłamliwych. Pod koniec książki miałam jej szczerze dość, tego jak niszczyła wszystkie znajomości, jej nienawiści do całego świata, ale też po części jej współczułam, ponieważ w gruncie rzeczy była bardzo samotną kobietą.
Podsumowując, książka zupełnie nie przypadła mi do gustu. Coco nie zyskała w ogóle mojej sympatii, a poza tym dla mnie zmarłych powinno się po prostu zostawić w spokoju, a nie rozgrzebywać ich przeszłość tyle razy. Czy naprawdę wszystkich obchodzi z kim sypiała sławna projektantka? Jednym z nielicznych plusów książki są niesamowite porównania i cytaty, które pojawiły się sporadycznie umilając lekturę, która ciągnęła się gorzej niż najlepsza guma do żucia. Taka krótka książka, a czyta się długo i mozolnie, bo co tu dużo mówić, ciekawe to nie jest, a przynajmniej dla mnie. Decyzję, czy sięgnięcie po książkę pozostawiam Wam.
Ogólna ocena: 3/10.
Kto nie słyszał o Coco Chanel? Perfumy i ubrania reklamowane jej nazwiskiem są znane na całym świecie i oczywiście bardzo ekskluzywne. O życiu ekscentrycznej projektantki napisano już wiele książek, nakręcono kilka filmów... Ja osobiście rzadko sięgam po książki opowiadające o czyimś życiu i dlatego na początku nie miałam w ogóle zamiaru recenzować tej książki. Jednak chciałabym Was uświadomić, z czym macie do czynienia.
„Nie wydaje się pani, że troska też może stymulować?". "Tym co stymuluje człowieka najskuteczniej jest egoizm". "A miłość?". "Miłość wynika z pragnienia, żeby ktoś nas kochał. A to znowu egoizm".”
Autorka książki, Cristina Sanchez Andrade, jest dziennikarką. Napisała już kilka książek, w tym zbiór opowiadań. W Polsce wydano właśnie tylko jedną jej książkę, która została określona, jako "piękny portret psychologiczny" Coco Chanel. Spodziewałam się więc trochę analiz, ponieważ książki psychologiczne nie są mi całkowicie obce, ale to całkowicie mnie zaskoczyło. I to niestety w nie tak dobrym sensie, jakby chciała.
„Czas... Okres między teraz a wtedy, ruchome obrazy, które osadziły się na siatkówce oczu. Na zawsze”
Każdy rozdział rozpoczyna się tym samym. W stronę Coco leci kula. Kto chce ją zabić? Dlaczego? Na początku było to ciekawe, te ostatnie sekundy życia, które sprawiały, że życie dosłownie przelatywało przed oczami, ale z kolejną częścią, robiło się to nużące. Myślę, że autorka mogłaby kontynuować opowieść bez tego. Ale najlepsze było(w negatywnym sensie niestety), że nazwisko Chanel nie pojawiło się ani razu w książce! Tak samo nie wspomniano o perfumie, który przyniósł jej majątek. Wygląda na to, że autorka nie dostała na to po prostu pozwolenia! Byłam więc bardzo niepewna, zastanawiając się przez połowę książki, czy na pewno czytam książkę o tej Coco?
„Zanim zaowocuje, nienawiść jest otorbionym nasieniem. Zalążkiem. Któregoś dnia człowiek zawija ziarnko bobu w wilgotną watę, wkłada do metalowej puszki i wszystko to ustawia na parapecie, w promieniach słabego słońca. Wkrótce, jeśli warunki sprzyjają, pojawią się kiełki: uraza, zawiść, słabość albo frustracja, pogarda, czasem miłość.”
Jak ktoś mi powiedział, ludzie nie są sławni dlatego, że są przeciętni, ale dlatego, że wyróżniają się i mają nieźle narąbane w głowie. Niestety słowa te są całkowitą prawdą, ponieważ Coco wyróżniała się to i bardzo, ale jeszcze bardziej miała ordynarnie mówiąc narąbane. Nie kwestionuję jej geniuszu, zaradności i innych cech, ale panna Chanel, należała też do osób wrednych, apodyktycznych i kłamliwych. Pod koniec książki miałam jej szczerze dość, tego jak niszczyła wszystkie znajomości, jej nienawiści do całego świata, ale też po części jej współczułam, ponieważ w gruncie rzeczy była bardzo samotną kobietą.
Podsumowując, książka zupełnie nie przypadła mi do gustu. Coco nie zyskała w ogóle mojej sympatii, a poza tym dla mnie zmarłych powinno się po prostu zostawić w spokoju, a nie rozgrzebywać ich przeszłość tyle razy. Czy naprawdę wszystkich obchodzi z kim sypiała sławna projektantka? Jednym z nielicznych plusów książki są niesamowite porównania i cytaty, które pojawiły się sporadycznie umilając lekturę, która ciągnęła się gorzej niż najlepsza guma do żucia. Taka krótka książka, a czyta się długo i mozolnie, bo co tu dużo mówić, ciekawe to nie jest, a przynajmniej dla mnie. Decyzję, czy sięgnięcie po książkę pozostawiam Wam.
Ogólna ocena: 3/10.
Krzysztof Spadło, autor bestsellerowej już w Polsce książki "Marzyciele i Pokutnicy", ma dla Was ciekawą propozycję, z którą...
Recenzje (nie)pisane powstały na razie tylko dwie, ale zamierzam zrobić ich więcej. :D Kolejna będzie dla Upadlaczków. :3
Videorecenzja została nakręcona dla kanału filmowego "Klątwa Tygrysa", który znajdziecie pod tym adresem: http://www.youtube.com/klatwatygrysa/. Na otwarcie kanału znajdziecie tam też smakowity konkurs!
"Odwiedź nowy kanał filmowy „Klątwa tygrysa”, zrecenzuj na YouTube „Klątwę tygrysa” lub „Klątwę tygrysa. Wyzwanie” i wygraj przedpremierowo jeden z 30 egzemplarzy trzeciej części bestsellerowej sagi!"
Więcej informacji znajdziecie tutaj: klik. Zachęcam do wzięcia udziału! :D
Ola dziękuję za pomoc przy kręceniu filmiku! Chociaż słychać, jak wzdychasz. XD
Videorecenzja została nakręcona dla kanału filmowego "Klątwa Tygrysa", który znajdziecie pod tym adresem: http://www.youtube.com/klatwatygrysa/. Na otwarcie kanału znajdziecie tam też smakowity konkurs!
"Odwiedź nowy kanał filmowy „Klątwa tygrysa”, zrecenzuj na YouTube „Klątwę tygrysa” lub „Klątwę tygrysa. Wyzwanie” i wygraj przedpremierowo jeden z 30 egzemplarzy trzeciej części bestsellerowej sagi!"
Więcej informacji znajdziecie tutaj: klik. Zachęcam do wzięcia udziału! :D
Ola dziękuję za pomoc przy kręceniu filmiku! Chociaż słychać, jak wzdychasz. XD
Tytuł oryginału: The Maze Runner
Seria: Więzień Labiryntu
Tom: 1
Ilość stron: 421
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Wyobraź sobie, że budzisz się w ciemnościach. Winda wiezie Cię w górę, a Ty nic nie pamiętasz, poza swoim imieniem. Potrafisz nazwać przedmioty i czynności, ale nie umiesz przypomnieć sobie żadnych ludzi... Nagle urządzenie staje. Szyb nad Tobą otwiera się i widzisz jakiś ludzi. Masz mnóstwo pytań, ale nikt nie chce udzielić Ci odpowiedzi. Wiesz tylko, że znajdujesz się w Strefie pośrodku Labiryntu, w którym w nocy grasują potwory. Dzień po Tobie pojawia się dziewczyna. I w jakiś szalony sposób pamiętasz jej twarz. Jednak ona odzywa się w Twoich myślach... I mówi o tym, że właśnie zapoczątkowała KONIEC.

"-Jak się tu dostałaś? Plaster powiedział, że w jednej chwili leżałaś na łóżku, a w następnej już Cię, cholera, nie było.
(...)
-Chyba zapomniał wspomnieć o tym, jak kopnęłam go w krocze i uciekłam przez okno."
Autor powieści James Dashner nie był u nas szerzej znany, zanim nakładem wydawnictwa Papierowy Księżyc nie został u nas wydany "Więzień Labiryntu". Jest on jednak autorem kilku serii dla młodszego czytelnika, co sprawia, że ma naprawdę wyrobiony i ciekawy styl. Dawno tak przyjemnie mi się książki nie czytało. I chociaż pisał wcześniej dla dzieci, styl ma dojrzały, co skutkuje specyficznym i mrocznym klimatem, który świetnie wpasowuje się w niesamowitą fabułę książki. Zupełnie nie spodziewałam się takiej ilości akcji i emocji, tej niezwykłej antyutopii, która była dopracowana w najmniejszym szczególe.

Nie będę dużo pisać, ponieważ i w krótkich słowach mogę przekazać, co czuję. Seria w tym przypadku zasłużyła moim zdaniem na porównanie do Igrzysk. Ma równie świetną antyutopie i doskonale wykreowanych bohaterów, z którymi przeżyłam niesamowitą przygodę, a do tego równocześnie "Więzień Labiryntu" jest oryginalną książką. Oczywiście motyw labiryntu, który automatycznie mi się kojarzy z mitologią, jest znany, ale to tylko jedna z części składowych tej niezwykłej powieści. Co mi się najbardziej podobało? Specyficzny język! Świetne zamienniki przekleństw i inne slangowe słowa. Na początku nie bardzo rozumiałam, o co chodzi, ale szybko da się to załapać. Bardzo fajny pomysł, ponieważ nie przepadam za wulgarnymi książkami. Jak się domyślacie "Więźnia Labiryntu" wszystkim gorąco polecam! Jest to lektura obowiązkowa dla fanów antyutopii/dystopii. :D Wielbiciele "Igrzysk Śmierci" i "GONE" także świetnie się odnajdą. Tylko uważajcie. Jest jeden istoty szczegół. Znajdź wyjście z labiryntu, albo zginiesz.
Ogólna ocena: 10/10.

Trylogia "Więzień Labiryntu":
1. Więzień Labiryntu <---
2. Próby Ognia
3. The Death Cure
Autor powieści James Dashner nie był u nas szerzej znany, zanim nakładem wydawnictwa Papierowy Księżyc nie został u nas wydany "Więzień Labiryntu". Jest on jednak autorem kilku serii dla młodszego czytelnika, co sprawia, że ma naprawdę wyrobiony i ciekawy styl. Dawno tak przyjemnie mi się książki nie czytało. I chociaż pisał wcześniej dla dzieci, styl ma dojrzały, co skutkuje specyficznym i mrocznym klimatem, który świetnie wpasowuje się w niesamowitą fabułę książki. Zupełnie nie spodziewałam się takiej ilości akcji i emocji, tej niezwykłej antyutopii, która była dopracowana w najmniejszym szczególe.

Nie będę dużo pisać, ponieważ i w krótkich słowach mogę przekazać, co czuję. Seria w tym przypadku zasłużyła moim zdaniem na porównanie do Igrzysk. Ma równie świetną antyutopie i doskonale wykreowanych bohaterów, z którymi przeżyłam niesamowitą przygodę, a do tego równocześnie "Więzień Labiryntu" jest oryginalną książką. Oczywiście motyw labiryntu, który automatycznie mi się kojarzy z mitologią, jest znany, ale to tylko jedna z części składowych tej niezwykłej powieści. Co mi się najbardziej podobało? Specyficzny język! Świetne zamienniki przekleństw i inne slangowe słowa. Na początku nie bardzo rozumiałam, o co chodzi, ale szybko da się to załapać. Bardzo fajny pomysł, ponieważ nie przepadam za wulgarnymi książkami. Jak się domyślacie "Więźnia Labiryntu" wszystkim gorąco polecam! Jest to lektura obowiązkowa dla fanów antyutopii/dystopii. :D Wielbiciele "Igrzysk Śmierci" i "GONE" także świetnie się odnajdą. Tylko uważajcie. Jest jeden istoty szczegół. Znajdź wyjście z labiryntu, albo zginiesz.
Ogólna ocena: 10/10.
Trylogia "Więzień Labiryntu":
1. Więzień Labiryntu <---
2. Próby Ognia
3. The Death Cure
Dzisiaj chciałam Wam zaprezentować coś innego. Czasami rysuje, a przed Wami efekty moich ostatnich zmagań z ołówkami. :D...
Top 10 to akcja, przy okazji której raz w tygodniu na blogu pojawiają się różnego rodzaju rankingi, dzięki...
Tytuł oryginalny: Afterwards
Liczba stron: 397
Wydawnictwo: Świat Książki
"Nie ma 'i żyli długo i szczęśliwie', ale jest 'potem'."*
"Nie ma 'i żyli długo i szczęśliwie', ale jest 'potem'."*
Rosamund Lupton jest autorką scenariuszy i dwóch wybitnych thrillerów, które znalazły się na liście "Sunday Times". Jej pierwsza powieść "Siostra" była najlepiej sprzedającym się debitem brytyjskiej autorki.
Mam jakieś dziwne szczęście, gdyż biorąc książki do Anglii wybrałam wszystkie mające fabułę rozgrywającą się w Londynie( no przynajmniej po części, jak to było w BZRK, recenzja już niedługo). Dość zabawne wydawało mi się więc, że w mieście, w którym głównie pada cały czas, w książkach pięknie świeci słońce i są czterodniowe upały. :) Jednak na tym moje rozbawienie przy lekturze "Potem" się kończyło.
W dniu zawodów sportowych w prawie pustej szkole wybucha pożar. Grace wbiega w płomienie, aby ratować córkę. Obie budzą się w szpitalu... Jednak nie w swoich ciałach, a poza nimi. Chociaż mówią i czują nikt ich nie widzi, niemo obserwują więc wydarzenia rozgrywające się w szpitalu. Szkoła została podpalona. Kto podłożył ogień? Czy dyrektorka, chcąca wyłudzić odszkodowanie czy dręczyciel Jenny? Grace i jej córka dochodzą powoli do przerażającej prawdy...
Książka "Potem" jest napisana w formie pierwszoosobowej. Narratorką powieści jest Grace opowiadająca swojemu mężowi całą historię. Relacja przeplatana jest różnymi wspomnieniami i naprawdę głębokimi myślami, dotyczącymi życia, religii, miłości i wielu innych spraw, nad którymi być może się zastanawiamy, ale nie robimy tego na skraju życia i śmierci. Bohaterka dochodzi do naprawdę intrygujących wniosków, które świetnie wpasowują się w mroczny klimat książki. Oklaski dla autorki należą się za tak zgrabne przekazanie własnych myśli w sposób jednocześnie nienarzucający się nikomu i dający dużo do myślenia. Forma powieści jest więc oryginalna,a do tego świetnie poprowadzona. Już od pierwszej strony, niesamowitym prologiem, autorka zręcznie budowała z małych cegiełek faktów i domysłów, przerażającą i zaskakującą prawdę, która co chwilę zaskakuje i co najważniejsze zostaje przedstawiona aż do końca. Większość czytelników woli nie zostawać w niewiedzy, kiedy chodzi o ważne odpowiedzi dotyczące akcji. Czasami oczywiście można sobie coś dopowiedzieć lub poznać reperkusję na frapujące pytanie w kolejnych tomach, jednak w tym przypadku raczej nie byłoby takiej możliwości, więc stopniowe, ale całkowite wyjaśnienie zagadki jest jak najbardziej zadowalające. Dzięki temu książkę doskonale się czyta i choć wiele razy było to już powiedziane i czasami jest to przesadzone, to naprawdę nie dało się od niej oderwać.
Paranormalność. Nieraz można się z nią spotkać w książkach czy opowiadaniach, określana jest nawet, jako odrębny gatunek literacki, dzielący się na podgatunki, więc thriller z wątkiem paranormalnym może się wydawać niczym niezwykłym, przecież jest ich wiele. Wszystko zależy jednak od tego, jak historia zostanie przedstawiona. Jest początek, środek i koniec, ale gdy elementy te nie tworzą całości, książka może być w najlepszych wypadku taka sobie. Wybierając "Potem" możecie być jednak spokojni. Części składowe książki zawierające thriller psychologiczny, paranormalność i sensację tworzą straszną i niesamowitą całość.
„Miłość nie może opuścić ciała, bo nie ono jest jej domem.”
Polecam książkę nie tylko wielbicielom gatunku, polecam ją naprawdę wszystkim. Dołącza ona do mojego wciąż powiększającego się zastępu ulubionych książek, ale uważam, że jest tego warta. Chociaż po tak enigmatycznym opisie nie wiedziałam czego mogę się spodziewać, to "Potem" zaskoczyło mnie ogromnie swoją jakością i nie żałuję ani jednej spędzonej z książką minuty i chociaż się powtórzę: watro po nią sięgnąć!
Ogólna ocena: 10/10!
*cytaty pochodzą z książki
Mam jakieś dziwne szczęście, gdyż biorąc książki do Anglii wybrałam wszystkie mające fabułę rozgrywającą się w Londynie( no przynajmniej po części, jak to było w BZRK, recenzja już niedługo). Dość zabawne wydawało mi się więc, że w mieście, w którym głównie pada cały czas, w książkach pięknie świeci słońce i są czterodniowe upały. :) Jednak na tym moje rozbawienie przy lekturze "Potem" się kończyło.
W dniu zawodów sportowych w prawie pustej szkole wybucha pożar. Grace wbiega w płomienie, aby ratować córkę. Obie budzą się w szpitalu... Jednak nie w swoich ciałach, a poza nimi. Chociaż mówią i czują nikt ich nie widzi, niemo obserwują więc wydarzenia rozgrywające się w szpitalu. Szkoła została podpalona. Kto podłożył ogień? Czy dyrektorka, chcąca wyłudzić odszkodowanie czy dręczyciel Jenny? Grace i jej córka dochodzą powoli do przerażającej prawdy...
Paranormalność. Nieraz można się z nią spotkać w książkach czy opowiadaniach, określana jest nawet, jako odrębny gatunek literacki, dzielący się na podgatunki, więc thriller z wątkiem paranormalnym może się wydawać niczym niezwykłym, przecież jest ich wiele. Wszystko zależy jednak od tego, jak historia zostanie przedstawiona. Jest początek, środek i koniec, ale gdy elementy te nie tworzą całości, książka może być w najlepszych wypadku taka sobie. Wybierając "Potem" możecie być jednak spokojni. Części składowe książki zawierające thriller psychologiczny, paranormalność i sensację tworzą straszną i niesamowitą całość.
„Miłość nie może opuścić ciała, bo nie ono jest jej domem.”
Polecam książkę nie tylko wielbicielom gatunku, polecam ją naprawdę wszystkim. Dołącza ona do mojego wciąż powiększającego się zastępu ulubionych książek, ale uważam, że jest tego warta. Chociaż po tak enigmatycznym opisie nie wiedziałam czego mogę się spodziewać, to "Potem" zaskoczyło mnie ogromnie swoją jakością i nie żałuję ani jednej spędzonej z książką minuty i chociaż się powtórzę: watro po nią sięgnąć!
Ogólna ocena: 10/10!
*cytaty pochodzą z książki
Elen trzeba Cię wspomnieć, bo kupiłaś Riordana! :D Chwała Ci! :v
"- Ojej. Jutro koniec świata? A w piątek mieliśmy mieć bingo. Moje biedaczyska będą bardzo rozczarowane...
Spojrzała w kierunku plaży, na swoich zdziecinniałych podopiecznych, z których wielu śliniło się we śnie, zjadało czarny piasek lub usiłowało rozmawiać z lawą."


Ogólna ocena: 10/10!
Trylogia "Kroniki rodu Kane":
1. Czerwona Piramida
2. Ognisty Tron
3. Cień Węża <---
Z dedykacją dla Elen! ;*
Za książkę dziękuję wydawnictwu Galeria Książki (wygrane w konkursie na stronie rickriordan.pl)
Tak, dobrze czytacie. Moje wakacje właśnie się kończą. Zostały mi 4 skromne dni, więc wyjeżdżam i nie będzie...
“Reading is one of the joys of life, and once you begin, you can't stop, and you've got so many stories to look forward to.”
Benedict Cumberbatch
Kontakt
Niedługo na blogu
Moja kolekcja Funko popów
Moja przygoda ze Skupszopem
Unboxing ostatniego World of Wizardry
Rick Riordan prezentuje
King of Scars
Moja przygoda ze Skupszopem
Unboxing ostatniego World of Wizardry
Rick Riordan prezentuje
King of Scars
Polecane
-
Książki Ricka Riordana są obecne w moim życiu od ponad ...
-
Budynek A Dzisiaj będzie trochę inaczej, bardziej ...
-
Witam! Wasze piękne oczka Was nie mylą. Poniżej ...
-
Ekranizacja „Więźnia labiryntu” ma swoich fanów i ...
Archiwum
-
►
2017
(42)
- ► października (5)
-
►
2016
(120)
- ► października (6)
-
►
2015
(161)
- ► października (10)
-
►
2014
(266)
- ► października (26)
-
►
2013
(270)
- ► października (23)
-
▼
2012
(135)
- ► października (15)
-
▼
sierpnia
(12)
- Stos książkowy
- "Żelazna Córka" Julie Kagawa
- "Coco" Cristina Sanchez Andrade
- Zostań współautorem bestsellera!
- Videorecenzja nr 2 "Klątwa Tygrysa"
- "Więzień Labiryntu" James Dashner
- Rysunkowo
- TOP 10: Ulubione serie książkowe
- "Potem" Rosamund Lupton
- "Cień Węża" Rick Riordan
- "Marzyciele i Pokutnicy" Krzysztof Spadło
- Podsumowanie wakacji + stos książkowy
Ulubione
-
Moje ulubione literówki #31 dzień temu
-
"Harry Potter i Insygnia Śmierci" - J.K. Rowling5 tygodni temu
-
-
Zagraniczne zapowiedzi: czerwiec, lipiec 20222 lata temu
-
-
-
Recenzja: Karpie bijem - Andrzej Pilipiuk5 lat temu
-
-
Bieg do gwiazd, Dominika Smoleń7 lat temu
-
Małe rzeczy, bez których sobie nie radzę8 lat temu
-
Lair of Dreams9 lat temu
-
Kuchnia Entego, chaos i "Jewel"10 lat temu
Wszystkie komentarze zawierające linki są moderowane.
Obsługiwane przez usługę Blogger.