Cień i kość - Leigh Bardugo

Znacie to uczucie, gdy gdzieś kątem oka widzieliście lub przypadkiem słyszeliście o jakiejś książce lub serii, jednak nigdy tak naprawdę się nią nie zainteresowaliście, może sądząc, że ta historia nie jest dla Was lub po prostu nigdy tak naprawdę nie trafiła Wam w ręce. I nagle, pewnego dnia, może przypadkiem, zaczynacie ją czytać i... totalnie przepadacie w tej opowieści. 

Ravka wiele lat temu straciła swoją potęgę, gdy jej terytorium zostało rozdarte przez Fałdę Cienia, w której skrywają się mordercze potwory. Od dziesięcioleci nie było żadnych nadziei na pokonanie zabójczej ciemności. Gdy Alina Starkow przekracza wraz ze swoim pułkiem Fałdę, a jej najbliższy przyjaciel zostaje poważnie zraniony, wie, że musi go ochronić i wtedy dzieje się coś niezwykłego - Fałdę rozświetla światło tak jasne, że przegania potwory. Niepozorna dziewczyna może okazać się jedyną szansą na przywrócenie świetności Ravce. 

Po przeczytaniu książki zastanawiałam się, co jest ze mną nie tak. Jak ta trylogia mogła przez tak długi czas pozostać przeze mnie niezauważoną, że zdążyły już wyjść wszystkie tomy? Gdyby nie zbliżające się wznowienie "Cienia i kości" nie wiem, czy ta książka kiedykolwiek wpadłyby mi w ręce. Tak wiele bym straciła! Choć z drugiej strony nie muszę czekać kilku lat na resztę tomów... Mogę od razu wziąć się za czytanie!

Leigh Bardugo ma bardzo przyjemny, lekki styl. Niby to 'kolejna' książka napisana w pierwszoosobowej, dziewczęcej narracji, a jednak miała w sobie to coś, więc czytało mi się po prostu świetnie. Duża w tym zasługa w charakterze głównej bohaterki, Aliny. Jest ona zadziorna, zabawna i całkiem inteligenta. Doskonale rozumiałam jej uczucia i z zainteresowaniem czytałam o kolejnych przeszkodach, które pojawiały się na jej drodze.

Seria: Trylogia Grisza Tom: 1/3
Liczba stron: 390 Ocena: 9/10
Zapewne można powiedzieć, że w pewnym sensie "Cień i kość" jest schematyczna. Kilka elementów, czy zagrań fabularnych może wydawać się znajome, choć w pewnym sensie, co druga młodzieżowa antyutopia ma jakieś powtarzające się zwroty akcji. Jednak w ogóle mi to nie przeszkadzało, nawet nie rzuciło mi się to w oczy. I dałam się wkręcić, oszukać w trakcie lektury jak pierwsza lepsza - książka wciąga w taki sposób, że łykałam wszystko, co serwowała autorka!

Ravka wzorowana jest na Rosji i świetnie czuć ten klimat, ponieważ między innymi dzięki plastycznym opisom można sobie bez problemu wszystko wyobrazić i śledzić historię nie tylko czytając słowa zapisane w książce. Uwielbiam po prostu, gdy zaczynam czytać książkę i wszystko inne poza jej światem i historią przestaje istnieć. Jestem w Ravce, przeżywam przygody, głoduję i marznę przemierzając góry, tańczę na balu lub wjeżdżam na statku w Fałdę. Wspaniałe uczucie!

"Cień i kość" to była jedna z najciekawszych książek, jakie ostatnio czytałam. Jestem po prostu zachwycona i mam nadzieję, że kolejne tomy również mi się tak mocno spodobają. Muszę przyjrzeć się bliżej twórczości Leigh Bardugo, ponieważ pierwsze spotkanie uważam za wyjątkowo udane.

PS. Niedługo znajdziecie w księgarniach wznowienie "Cienia i kości" 

Sophie di Angelo

5 komentarzy:

  1. Właśnie wczoraj dodałam ją do swojej listy "chcę przeczytać", a dzisiaj widzę jej recenzje! Jeszcze bardziej zachęciłaś mnie do przeczytania tej książki i już nie mogę się doczekać :) Pozdrawiam, nietylkooksiazkaach.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam i jakoś tak zatrzymałam się na pierwszym tomie. Ale pamiętam, że mi też "Cień i kość" bardzo się podobał :)
    Myślę, że kiedyś wrócę do tej serii.

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Druga okładka jest totalnie piękna. A historia wydaje się ciekawa, ale nawet pomimo przyjemnej narracji, taka jak setki innych ;>

    OdpowiedzUsuń
  4. Najlepsze przed Tobą, czytaj następną część! :D
    Buziaki, A.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! Do zobaczenia przy kolejnym poście!
Xoxo