Łowczyni - Virginia Boecker

Tytuł oryginału: The Witch Hunter
Seria: Łowczyni
Tom: 1
Liczba stron: 396
Ocena: 7/10
Dla fanów: Zwiadowców, Ricka
Riordana
Ostatnio przeżywałam mały kryzys czytelniczy i nie potrafiłam zabrać się za żadną książkę. Wiedziałam oczywiście, że po prostu muszę trafić na książkę, która rozpali we mnie ochotę na jeszcze więcej podobnych historii i wtedy trafiłam na "Łowczynię"... To była książka, której potrzebowałam!

Elizabeth Grey jest w doborowej jednostce królewskich łowców czarownic i jest najlepsza w swojej robocie. Poprzysięgła doprowadzić do zniszczenia magii w Anglii i jej wierna swoim ideałom. Jednak ku zaskoczeniu wszystkich, a najbardziej jej, sama zostaje oskarżona o posługiwanie się czarami i skazana na śmierć na stosie. Na ratunek jej przybywa najbardziej poszukiwany oraz najpotężniejszy mag w królestwie - Nicholas Perevil. Proponuje jej wolność w zamian za jej pomoc w złamaniu klątwy. Elizabeth trafia do nowego świata magii, duchów i piratów, gdzie jej przeszłość może się okazać dla niej bardziej niebezpieczna niż ciążący na niej wyrok śmierci...

"Łowczyni" to dobra książka i myślę, że autorka mogłaby stworzyć z tej historii coś wybitnego w swoim gatunku, gdyby tylko... zdecydowała się, w którą stronę chcę iść. To książka dla młodszej młodzieży, czy młodych dorosłych? Bohaterka jest dorosłą, doświadczoną wojowniczką oraz zabójczynią, czy nieśmiałą 16-letnią dziewczyną? Virginia Boecker nie umiała wybrać. 

Z jednej strony autorka stworzyła bardzo niebezpieczny i wciągający świat: pełen magii, brutalności, dorosłych tematów. Z drugiej przeczyła sama sobie chcąc nadać 16-letniej dziewczynie cechy oraz doświadczenie dorosłej kobiety, co tworzyło czasami nielogiczności czy brak pewnej chronologii w fabule. Podobną sytuację zaobserwowałam w "W ramionach gwiazd", gdzie Tarver zaczął (!) szkolenie wojskowe w wieku 16 lat, a dwa lata później zdążył już niejednokrotnie dowodzić własnym oddziałem i odznaczyć się pod tym punktem. Tak samo od początków szkolenia Elizabeth minęły tylko trzy lata, a dziewczyna rzuca testy w stylu "minęły lata, zanim zapomniałam o widzianej po raz pierwszy egzekucji" itd. Trochę to nieścisłe. 

Z drugiej strony w książce jest bardzo delikatny oraz uroczy wątek miłosny, który nie za bardzo pasował do realiów tego świata (oraz bohaterki, która swoje ma niestety za sobą), choć nie ma co ukrywać, że to jedna z tych historii, gdy czytelnikowi skręcają się wnętrzności z potrzeby, aby akcja ruszyła w końcu do przodu i bohaterowie się pocałowali. Lubię to uczucie!

"Nie wiem, co będzie. Nadal nie jestem pewna, kim jestem ani kim się stanę. Ale uśmiecham się do niego i myślę, że na razie spróbuję być po prostu dziewczyną.
I może tyle mi wystarczy."

Autorka w ogóle w interesujący sposób podeszła do relacji damsko-męskich w "Łowczyni" i trzeba powiedzieć, że one wyszły jej po pierwsze najciekawiej, a po drugie o wiele bardziej emocjonująco, niż relacje Elizabeth z innymi osobami, gdzie wypadło to raczej bardzo młodzieżowo, żeby nie powiedzieć , że wygładzono je w ten charakterystyczny sposób, znany z literatury dziecięcej. Relacja Elizabeth z Calebem jest za to naprawdę dająca do myślenia, jeżeli chodzi o pewien szczególny rodzaj więzi.

Opinia tłumacza dodatkowo zachęca! :)
Kliknij, aby powiększyć.
"Łowczyni" to świetny przykład na to, że nie można mieć wszystkiego w jednej książce! Trzeba się zdecydować na jedną wersję, a moim zdaniem sprawę załatwiłoby, gdyby bohaterowie mieli po prostu parę lat więcej. Wtedy wszystkie elementy fabuły byłby bardziej spójne! Choć i tak nie przeszkadzało mi to w wczuciu się w historię i przeczytaniu książki właściwie w kilka godzin. Naprawdę świetnie się bawiłam! Mimo częstej powagi sytuacji, to Elizabeth jest zadziorną, zabawną narratorką. 

Szczególnie końcówka "Łowczyni" bardzo mi się spodobała. Nie mogę uchwycić skojarzenia, ale widziałam wszystko przed oczami, jakbym sama tam była. Czy to prawda, czy to iluzja? Ubywało stron, kulminacyjny moment powieści coraz bardziej się zbliżał i okazało się, że był warty czekania do ostatniej chwili!

"Przeszłości nie da się zmienić. Z drugiej strony, nie da się również przewidzieć przyszłości. To, co zrobisz, kim zechcesz zostać, zależy wyłącznie od ciebie. I jak zawsze powtarzam, nic nie jest nieziemne."

"Łowczyni" to zabawna, wciągająca książka, którą czytało mi się niesamowicie szybko oraz przyjemnie. Nie mogę się doczekać kolejnych tomów tej historii, ponieważ jestem pewna, że z radością powrócę do zadziornej narracji Elizabeth i jej kolejnych przygód.

Sophie di Angelo

3 komentarze:

  1. Jakoś niezbyt ciągnie mnie do tej książki, choć niewątpliwie okładka przykuwa spojrzenie. Może kiedyś, jednak razi mnie bak zdecydowania i nieścisłości o których piszesz.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakieś dziwne odmładzanie bohaterów ma chyba właśnie przyciągnąć młodszych czytelników, którzy na późniejsze nieścisłości nie zwracają uwagi ;>

    OdpowiedzUsuń
  3. Sięgam po nią za kilka dni! :) Skończę tylko "Gwiazdę zaranną" :)

    Bookeaterreality

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! Do zobaczenia przy kolejnym poście!
Xoxo