Dziewczyna w walizce - Raphael Montes

Zauważyliście pewną zabawną rzecz? Prawie każdy thriller psychologiczny, który obecnie wychodzi, ma w tytule 'dziewczynę', nawet jeżeli oryginalny tytuł ma z nią niewiele wspólnego. Mechanizmy promocji są wspaniałe, taki tytuł natychmiastowo przykuwa przykładowo moją uwagę przywołując wspomnienia wspaniałej "Zaginionej dziewczyny", czy interesującej "Dziewczyny z pociągu" (a to tylko najpopularniejsze tytuły z ostatnio wydanych 'dziewczyn'). "Dziewczyna w walizce" zawiera dopisek, że jest to "bardziej szokująca książka niż 'Zaginiona dziewczyna'", a kiedy ktoś rzuca wyzwanie ideałowi, to ja tym bardziej muszę to sprawdzić!

Teo Avelar to student medycyny z Rio de Janeiro. Nie przepada za towarzystwem ludzi dopóki nie spotyka fascynującej Clarice. Jeden pocałunek na grillu zamienia się w obsesję. Teo zaczyna śledzić dziewczynę, jednak mimo "przypadkowych" spotkań Clarice nie wydaje się być nim zainteresowana. Chłopak nie zamierza się poddawać, wiedząc, że miłość jest im pisana. Porywa więc dziewczynę, zabierając ją szlakiem bohaterek scenariusza "Cudowne dni" (tytuł oryginału książki), który Clarice pisze o trzech przyjaciółkach, które w pogoni za miłością ruszają w trasę po Brazylii. 

Co to jest.
To tak nie miało być.
Dlaczego nikt mnie nie ostrzegł.
Przyślijcie lekarza, potrzebuję psychiatry.

"Bardziej szokująca niż 'Zaginiona dziewczyna'"? To zupełnie inny kaliber nienormalności! Po przeczytaniu tej książki mam autentyczny szok pourazowy, a gdy jeszcze doczytałam notkę o autorze, gdzie jest napisane, że napisał tę książkę na prośbę mamy, która chciała historii miłosnej, to w ogóle nic nie mogłam zjeść przez tydzień, ponieważ było mi zbyt niedobrze. Gdy pomyślałam sobie, że ktoś opacznie mógłby kupić to przyjacielowi na prezent, to chorowałam przez kolejny tydzień. A historia zaczyna się tak niewinnie...

Nie wiem, jak opisać tę książkę, do czego porównać, jak wytłumaczyć. "GONE. Zniknęli" jest chore i nienormalne. To jest bardziej chore i nienormalne, a nie zawiera nawet wątków nadnaturalnych. Czytelnik ma możliwość zajrzenia do głowy psychopaty, socjopaty, szaleńca, mordercy - jak zwał tak zwał. I to, co tam znajduje jest absolutnie przerażające. Czytałam tę książkę pół nocy, ponieważ nie mogłam jej odłożyć, gdyż musiałabym myśleć o niej do następnego momentu, gdy po nią sięgnę. Oka oczywiście po lekturze nie zmrużyłam. Na pewno z tej przygody mogę wyciągnąć następujące wnioski - "Dziewczynę w walizce" czyta się błyskawicznie. Kolejna uwaga - jest niesamowita plastyczna. A jeżeli macie wybujałą wyobraźnię, jak ja, to obrazy z książki zostaną z Wami na długie tygodnie.

Tytuł oryginału: Dias Perfeitos
Powieść w jednym tomie
Liczba stron
: 300
Nie umiem ocenić tej książki. Są po prostu historie, o których nie wypada powiedzieć, że jest "dobra" lub "zła". Są historie, na które wydaje się, że człowiek jest gotowy (zwłaszcza po obejrzeniu "Hannibala"), a jednak nie jest. Nawet jeżeli Wam się tak wydaje, to się mylicie. Nawet, gdybyście sądzili, że w pewnym momencie przejrzeliście tę historię, to autor pokaże Wam, że nie macie racji. Najstraszniejszy scenariusz nawet nie przyjdzie Wam na myśl.

W tym momencie budzą się interesujące myśli. Wiele mówi się o procesie twórczym, że autor przelewa często swoją duszę do książek, choć może się zarzekać, że postacie pojawiające się tam nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. I zastanawia mnie bardzo, o czym trzeba myśleć, aby stworzyć taką historię...

O "Dziewczynie w walizce" nie mogę więc powiedzieć - "dobra" lub "zła". Chora, nienormalna, absolutnie przerażająca, w pewien sposób genialna (jeżeli chodzi o umiejętności pisarskie autora), plastyczna, niemożliwa do zapomnienia. I tak z dobrego serca radzę, nie kupujcie tego w ciemno na prezent. Najpierw sprawdźcie, czy sami jesteście gotowi na te 'cudowne dni'...

Sophie di Angelo

3 komentarze:

  1. Byłam zaintrygowana(bo dziewczyna w tytule oczywiście) ale teraz to wzrosło do sześcianu. Tym bardziej, że byłam pewna, że to nie będzie dobra książka. Teraz to muszę koniecznie ją przeczytać i to jak najszybciej ;>

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeżeli jest jakaś szansa, że u mnie też wywoła szok pourazowy to koniecznie muszę przeczytać! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. "Zaginioną dziewczynę" już czytałam, "Dziewczynę z pociągu" mam na półce, a tej jeszcze nie znałam, choć dopisek bardzo kusi aby się z nią zapoznać. Z książkami tego typu, nienormalnymi i chorymi mam dziwne relacje, czasami mi się spodobają, a czasami zniechęcają, trochę mnie jednak przerażają. Jednak ciekawość wygrywa więc kiedyś ją sprawdzę! :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! Do zobaczenia przy kolejnym poście!
Xoxo