Unboxing #3 - World of Wizardry: Marzec 2018


Nie ma lepszej rzeczy niż wrócić z ferii wiosennej i zobaczyć awizo. Ach, cóż to może być! Lecę do sąsiadów, odbieram zapakowaną w folię przesyłkę i szukam adresu nadawcy... Wielka Brytania, a więc mój pierwszy regularny box World of Wizardry! Sprawdźmy, jakie czarodziejskie przedmioty zostały przyniesione przez listonosza sowę i czy były warte swojej ceny!



Muszę przyznać, że samo już pudełko wygląda obłędnie! Jest to walizka Newta. Jest w niej przerzutka (nie dla mugoli), wystają łapki niuchacza, a na obu bokach znajdziemy szaliki w kolorach domu Hogwartu. Sam box otwiera się odrywając pasek, jak w niektórych kartonikach na książki. Na pewno zostawię sobie jedno pudełko na pamiątkę, będzie obłędnie wyglądać na potterowym regale (gdy w końcu się go doczekam).


Zacznijmy od przepięknego zestawu przypinek. Ogólnie nie do końca rozumiem manię zbierania przypinek, ale hej! sama kolekcjonuję 11 cm-owe figurki, więc nie oceniam, a przypinki, które trafiają w moje ręce i mi się podobają, lądują na mojej specjalnej tablicy korkowej. A te są przepiękne! Kocham ich detale i kształty. 
Btw. mój aparat dziwnie łapał kolory na tym samym tle. No cóż.


To jest coś, czego sama nigdy bym nie kupiła, dlatego się bardzo ucieszyłam, gdy znalazłam to w boxie! Jest to zestaw do robienia pieczęci z wosku, pewnie będę musiała wygooglować procedurę, ale potterowe zestawy z woskami są strasznie drogie (25-40 euro!). Poza tym jest to jedna z tych rzeczy, co fajnie wyglądają i w ogóle, ale czy kiedykolwiek by się tego używało? Mimo wszystko jestem baaardzo zadowolona, że mam malutkie pudełeczko z pieczęcią. Słowo, które się odbija (poza wężem) to Ambition. 


Oczywiście nie mogło zabraknąć koszulki. Powiem Wam, że jestem pod wrażeniem, że ten paskudny filmowy wilkołak wygląda tak dobrze na koszulce. Wow! Choć i tak jej nie zatrzymam, ponieważ nie znoszę takich dekoltów. Koszulka musiałaby po prostu być zbyt piękna lub sentymentalna, abym nie miała serce posłać ją dalej.


Wasze piękne oczka Was nie mylą, dostałam formy do ciastek. Choć przeglądając je myślałam, że złoty znicz jest dziwną sową. Nawet tiarę przydziału suponowałam o bycie sową. Podejrzana sprawa, powiadam Wam. Ogólnie nienawidzę gotować, a piec najprawdopodobniej nie umiem, ale czasami nachodzi mnie ochota "próbować" i jak się w końcu urządzi tę potterową imprezę, to przepisy się przydadzą!


Przepisów jest więcej, w tym miesiącu na krówki "gorączkowe" oraz o smaku piwa kremowego. W ogóle to jest cały segregator i w każdym boxie pojawia się kilka nowych cudowności do zrobienia samemu. Już go zamówiłam! Był tam przepis między innymi na tort urodzinowy Harry'ego oraz czekoladowe żaby (foremka też już do mnie jedzie!).


Czy Wy to widzicie? Różdżka Rona! I teraz pytanie do prawdziwych Pottermaniaków, czy różdżkę naprawiła jego mama? Tak twierdzi pudełko, w którym pani Weasley przesłała różdżkę. Mi się wydawało, że to Ron ją okleił taśmą... A może to fałszywe wspomnienie z filmu? W każdym razie różdżka wygląda naprawdę ekstra, fragment "otaśmowany" wygląda rewelacyjnie i jest to różdżka, której nie ma nigdzie indziej!

Ach pamiętacie, jak to w szkole było się Hermioną, a na studiach jest się Ronem.
Ze złamaną różdżką. *śmiech przez łzy*


W boxie znalazł się również długopis z kręcącym się tym czymś u góry, wielokolorowy. Od Weasley & Weasley. Autentyczny, jak twierdzi kółeczko. Nic specjalnego, przy otwarciu od razu wyleciało kółko, ale na szczęście mogłam po prostu je włożyć. 


Na dnie pudełka odkryłam zapowiedziany produkt, czyli coś z Feniksem. Plakat, jak twierdzi naklejka, to również ekskluzywny produkt. Jest wielkości mniej więcej kartki A4, nawet go nie otwierałam, bo w tym momencie nie mam za bardzo co z nim zrobić. 

Na sam koniec najlepsze! Patrzcie na to cudo! Skarpetki są ekskluzywne dla tego boxa, nigdzie więc w teorii takich nie ma. Wyglądają obłędnie i są świetnej jakości, grube oraz milutkie. Uwielbiam geekowskie skarpetki.

***
Podsumowując, box kosztuje 19,95 funtów (lub 19,99). Wysyłka to około 5-6 funtów, więc powiedzmy 30 euro. W tej cenie mamy obłędne pudełko, ekskluzywne, świetnej jakości przedmioty, zawsze t-shirt i ogólnie naprawdę sporo rzeczy, które są zapakowane w piękne pudełeczka, zawinięte w śliczne folie lub z etykietkami. Wielka dbałość o szczegóły! Ten box jest tysiąc razy lepszy od tej nieszczęsnej edycji specjalnej. Według mnie naprawdę się opłaca, byłam bardzo zadowolona z boxa marcowego i nie anulowałam swojej subskrypcji. W kwietniu będzie przedmiot związany z Syriuszem Blackiem oraz Śmierciożercami! I wiele, wiele więcej!

Z kodem NEWSUB10 dostaniecie 10% zniżki.

***
A Wy co sądzicie o zawartości boxa?

Sophie di Angelo

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz! Do zobaczenia przy kolejnym poście!
Xoxo