Przedpremierowo: Piąta fala - film

Tytuł oryginału: The 5th Wave
Czas trwania: 1 h 52 min
Premiera: 15 kwietnia 2016 (Polska)
14 stycznia 2016 (świat)
Ocena: 8/10
Jeżdżąc berlińską komunikacją szybko zauważyłam plakaty promujące "Piątą falę", jednak byłam silna w swoim postanowieniu nie chodzenia do niemieckich kich z powodu - ugh - dubbingu. Postanowiłam jednak sprawdzić, kiedy polska premiera, zastanawiając się, czy uda mi się ten film obejrzeć jeszcze w styczniu. Okazało się jednak, że zaplanowana jest... dopiero na kwiecień. Rozpoczęłam więc bez większych nadziei poszukiwania niemieckiego kina, które puszczałoby film z napisami i znalazłam miejsce, gdzie można obejrzeć wersję oryginalną. Nie zastanawiając się długo wybrałam się do kina!

Pojawienie się niezidentyfikowanego obiektu na niebie było tylko początkiem. Najpierw obcy odebrali ludziom elektryczność, a następnie zdziesiątkowali populację ziemi powodując powodzie, klęski żywiołowe oraz wywołując zarazę. Czwarta fala przywróciła pamięć uśpionym agentom, którzy mieli za zadanie wyłapanie i wybicie pozostałych ludzi. To świat, w którym żyje Cassie, poszukująca młodszego braciszka, z którym została rozdzielona oraz Zombie, szkolony do walki z Obcymi.

Przed rozpoczęciem się filmu byłam trochę niepewna. "Piąta fala" to książka napisana bardzo dobrze i wcale nie najprostszym językiem, dodatkowo autor posługiwał się specyficznym słownictwem, np. nazywając czwartą falę uciszaczami. Jednak ekranizacja jest niezwykle przyjemna w odbiorze i ucieszyłam się, że nie miałam żadnych problemów ze zrozumieniem oryginalnej wersji.

Wszystkie gify z tumblr.com
"Piąta fala" zaskoczyła mnie pod wieloma względami i choć nie wszystko wyszło idealne, to na pewno moje ogólne wrażenie jest pozytywne. Szybko wciągnęłam się w płynną, dynamiczną akcję, przeżywając wyjątkowo doskonale przedstawione kolejne fale spadające na nieprzygotowaną ludzkość. Naprawdę podobają mi się dobrze zrobione sceny apokalipsy, więc dlatego byłam np. pod wielkim wrażeniem efektów specjalnych filmu "2012" i nie zawiodłam się oglądając "Piątą falę". Ciemność, Powódź oraz Plagę - pierwsze trzy fale oddano znakomicie. 

Muszę jednak powiedzieć, że nie wszystkie efekty specjalne w filmie były tak wspaniałe. Najbardziej rozczarowało mnie wyobrażenie Obcych, które było na równi ohydne, co niezbyt przekonujące, jeżeli chodzi o realność ich wielkości... Ciężko to opisać bez zobaczenia tego, jednak na pewno powiem, że jak na film, który tak znakomicie pokazał zniszczenie ziemi, wyszło im takie marne science fiction z praktycznie najważniejszą rzeczą... Pomyślałam z goryczą o elegancji wyglądu kosmitów z "Intruza" Meyer. Dodam, że statek kosmiczny również mnie nie powalił.

Wyjątkowo słabo wyszła również ważna scena, w której Cassie rozdzieliła się ze swoim braciszkiem. Nie mam już pojęcia, jak dokładnie wyglądało to w książce, ale wydaje mi się, że nie było to wcale tak, jak pokazano ją w filmie. Za to moja ulubiona scena, to ta, w której Evan wyszarpuje Cassie pistolet z dłoni - niezły trik!

Cassie... Z jednej strony podziwiam tę dziewczynę, a z drugiej strony mam uraz do tego imienia, a nie pomaga fakt, że Chloë Grace Moretz wygląda tak podobnie do bohaterki, która mnie do niego zraziła. Jednak zaskakując mnie Chloë zagrała bardzo dobrze i nie wywoływała wcale odruchów wymiotnych, jak w "Jeśli zostanę". Nawet, co jest wielkim komplementem, uważam, że zwłaszcza pod koniec filmu wygląda wyjątkowo ładnie!

Bardzo lubiłam Evana w książce. Była to tajemnicza oraz intrygująca postać, a w filmie... no nie mogłam na niego patrzeć. Jego wygląd był dla mnie wielkim zaskoczeniem, zwłaszcza że nie wiem czemu, ale w głowie miałam Toma Feltona z jego szczupła sylwetką i jasnymi włosami. Ringer, która ma odgrywać najważniejszą rolę w kolejnej części trylogii również niespecjalnie mnie zachwyciła, nie mówiąc o tym, że zastanawiam się, jak to wszystko przedstawią, gdy "Bezkresne morze" ma inną główną bohaterkę, a końcówka filmu zapowiadała coś innego.

#zaklepany
Za to Ben (Nick Robinson [napisała bez sprawdzania, bo czekała w kinie na napisy, aby go obczaić]) jest, jak najbardziej w moim typie i już powiadomiłam eM, że jest zaklepany. Amen. Na pewno w książce Zombie był bardziej rozbudowaną postacią, jednak to, jak dbał o swoją grupę, a zwłaszcza o Nuggetsa, oddano ujmująco. W tym momencie muszę wspomnieć, że mimo poważnej fabuły, znalazło się miejsce na parę zabawnych momentów, które do mnie bardzo trafiły. Ich ksywki przypomniały mi jednak o tym, że warto sięgnąć po obejrzeniu filmu po "Piątą falę", aby odkryć te wszystkie smaczki, które mogły umknąć widzom, ponieważ po prostu nie poświęcono uwagi na wyjaśnianie wszystkich kwestii, choć film ma częściowo narrację pierwszoosobową.

Polubiłam książkę, mocno spodobał mi się film - na tyle, aby po obejrzeniu natychmiast chcieć zobaczyć go ponownie i rozważać wybranie się do kina raz jeszcze - i mogę polecić obie pozycje, choć tradycyjnie już w odwrotnej kolejności.

Sophie di Angelo

9 komentarzy:

  1. Miałam duże wątpliwości, co do tego filmu, głównie ze względu na obsadę, która niezbyt mi się spodobała. Po twojej recenzji trochę bardziej się przekonałam do tego filmu. Może jednak pójdę na "Piątą falę" do kina :)
    Pozdrawiam, maleficent.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie obejrzę, bo książka była dla mnie rozczarowaniem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakoś zupełnie ominęła mnie ta książka, więc nieszczególnie interesowałam się filmem, ale do polskiej premiery jeszcze trochę czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zazdroszczę, że mogłaś już obejrzeć film :D Książka jest jedną z moich ulubionych, więc czekam niecierpliwie na możliwość zobaczenia "Piątej fali" w kinach :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Książkę czytałam i bardzo mi się podobała, dlatego na film czekam z niecierpliwością :D
    Pozdrawiam.
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak ja bym chciała oglądnąć już ten film! Książka bardzo mi się podobała i raczej nie wytrzymam do kwietnia. To trochę bez sensu, premiera powinna być zaraz po światowej. Będę musiała przeszukać zakamarki Internetu, bo tak bardzo ciągnie mnie do ekranizacji. Nie mogę czekać tyle czasu... :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Film wydaję się ciekawy :D wolę czytać książki ale może tym razem obejrzę film ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Książki nie czytałam, ale twoja recenzja filmu narobiła mi na nią taką ochotę, że chyba wreszcie wygrzebię ją z półki :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Hmmm w sumie to nawet dobrze, że u nas dopiero w kwietniu :D Zdążę książkę przeczytać :D

    Bookeaterreality

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! Do zobaczenia przy kolejnym poście!
Xoxo