Naj, naj, naj 2015 roku - serial

Przed Wami subiektywnie najlepsze, najwspanialsze oraz najbardziej zapadające w pamięć (i w większości dotąd na blogu nie opisane!) seriale zeszłego roku. Uzbierała się przyzwoita lista, dlatego zdecydowałam się poświęcić im osobny post i krótko opowiedzieć, co tak mnie urzekło w tych tytułach. Zapraszam!
"Teoria wielkiego podrywu" to taki 'rozbawiacz', który miał zastąpić w tej roli "Jak poznałem Waszą matkę". Bardzo szybko jednak serial przypadł mi do gustu, a w szczególności jego siódmy sezon. Planuję poświęcić historii czwórki nerdów cały Miesiąc z... i mam nadzieję, że uda mi się to zrobić już niedługo!
Rok 2015 oznaczał nieuchronny koniec "Hannibala". O ile oglądając pierwszą połowę trzeciego sezonu miałam pewne zrozumienie dla tej decyzji, ponieważ według mnie, już lepiej skończyć serial, gdy jest jeszcze dobry, to potem rozpaczałam po obejrzeniu drugiej części, ponieważ była tak genialna! Niedługo recenzja!
"Jessica Jones" świetnie się wpasowała czasowo w moją (ponowną) fazę na Davida Tennanta i obserwowanie go na ekranie, jako najlepszego czarnego bohatera wszech czasów było wspaniałą rozrywką. Napisałam już jeden post o samej postaci Kilgrave'a(klik!), ale na pewno opiszę jeszcze cały sezon pierwszy, a mam sporo do powiedzenia. W skrócie fani Marvela na pewno nie będą zawiedzeni.
"Broadchurch" to kolejny serial, który obejrzałam przede wszystkim z powodu grającego tam Davida Tennanta *faza*. Niespodziewanie jednak porwał mnie senny klimat miasteczka oraz tajemnica śmierci małego chłopca, ponieważ serial ten pokazuje o wiele więcej niż zwykłe tropienie mordercy. Mamy tutaj różne osoby, które muszą sobie z tym radzić, a w sezonie drugim możemy obserwować przebieg procesu na równi z powrotem do przeszłości głównego bohatera. Niesamowity klimat i jeden z najlepszych serialów detektywistycznych, jakie widziałam (posty pełne zachwytów się piszą!).
Okej, bez bicia powiem, że nie byłam dobrze nastawiona do "Agentki Carter" po "Kapitanie Ameryki", ale pokochałam ten serial od pierwszego odcinka! Jest przewspaniały. Już mam przygotowaną recenzję, ale odkładam ją na mój Miesiąc z... Marvelem
Ha! O "iZombie" udało mi się za to napisać, moją recenzję znajdziecie tutaj. Tak bardzo podoba mi się komiksowy klimat i totalnie podziwiam aktorkę ogrywającą główną rolę, ponieważ nie jest to takie proste, jak mogłoby się wydawać, kiedy pożywianie się mózgami powoduje przejęcie części osobowości zmarłej osoby... Brzmi ciekawie prawda? Już niedługo będę nadrabiać sezon drugi, nie mogę się doczekać!
"Selfie" to serial, który spotkał przedwczesny koniec, a ja kompletnie nie potrafię zrozumieć dlaczego, gdy był taki zabawny, uroczy, ale i naprawdę mądry. Miał niesamowitych bohaterów, jest bardzo na czasie, więc tym większa moja rozpacz, gdy pokochałam go w czasie oglądania tych krótkich trzynastu odcinków. Więcej poczytacie tutaj.
Ach, Supernatural. Mój ambitny plan zakłada zorganizowanie Miesiąca z... już w marcu (dwa miesiące przerwy semestralnej, to jest to) i wreszcie opisanie tych wszystkich rzeczy, które pokochałam w ciągu intensywnego oglądania serialu w zeszłe wakacje. Właśnie leci jedenasty sezon, a ja nie mam zamiaru zostawiać tej historii!
"Sposób na morderstwo" to moje pierwsze i wyjątkowo udane spotkanie z serialem prawniczym. Ta historia jest po prostu niesamowita i jestem pod takim wrażeniem tego, jak eskaluje jedna zbrodnia na życie tak wielu osób i dokąd ich to prowadzi... O pierwszym sezonie przeczytacie tu.
Na koniec dwa odcinki, które w ostatnim czasie wyjątkowo zapadły mi w pamięć, więc chcę je wyróżnić, czyli świąteczny odcinek 9-ego sezonu "Doctora Who" o mojej ukochanej żeńskiej postaci River Song oraz dziesiąty odcinek również 9-ego sezonu "Teorii Wielkiego Podrywu", który mnie tak niesamowicie urzekł, że widziałam go już chyba pięć razy!

Oglądacie któryś z tych seriali? Jaki spodobał Wam się najbardziej w 2015 roku?

Sophie di Angelo

16 komentarzy:

  1. Żadnego z tych seriali nie oglądałam, ale oglądam stosunkowo mało seriali, bo tylko dwa. Pod koniec 2015 roku odkryłam Once Upon a Time i od tamtej pory jestem w nim zakochana. Jeśli nie oglądałaś, to serdecznie polecam
    :)
    be-my-dreamcatcher.blogspot.com
    Pozdrawiam, maleficent.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam od dawna. :) Niestety ostatnie odcinki już tak nie zachwycają, jak kiedyś.

      Usuń
  2. Zdecydowanie Doctor Who. Może i 9 sezon nie zapowiadał się jakoś szczególnie emocjonująco, ale jego zakończenie było naprawdę niesamowite. Selfie oglądałam, jednak poprzestałam na kilku odcinkach. Znudził mnie. Reszty nie widziałam.
    PS bardzo dobre podsumowanie "serialowego roku". Kto wie, Może dzięki niemu wreszcie skuszę, żeby obejrzeć JJ? ;)

    Pozdrawiam serdecznie,
    U.

    OdpowiedzUsuń
  3. Najbardziej ciekawi mnie "Jessica Jones" z Twojego zestawienia. U mnie bardzo wysoko stoi "Orange is the new black" i "True detective". <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam 2 odcinki Detektywów i na pewno to kiedyś nadrobię :)

      Usuń
  4. "Jessica Jones" jest świetna! Ten cały motyw z uśmiechaniem się (zwłaszcza klamra kompozycyjna, pierwsze i ostatnie "smile"), kobieca przyjaźń, bardzo dobre przedstawienie stresu pourazowego, perspektywa narracyjna, niesamowita protagonistka, godzinami mogłabym wyliczać zalety. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem w połowie sezonu "Jessici Jones" i jak na razie jestem zachwycona serialem :) Muszę też w końcu obejrzeć "Broadchurch" bo czytałam o nim same pozytywne recenzje :)

    OdpowiedzUsuń
  6. 4 widziałam, co najmniej 2 czekają na oglądnięcie, ale nie mam pojęcia kiedy je nadrobię skoro na bieżąco tyle nowego wychodzi. Dużo tego, dużo ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. Z całego zestawienia oglądam "Jessicę Jones" i muszę powiedzieć, że to naprawdę przyjemny serial ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Z wymienionych przez Ciebie oglądam tylko "Teorię wielkiego podrywu" oraz "iZombie" reszty nie znam, ale ciekawi mnie "Hannibal".
    Pozdrawiam :)
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Żadnego z tych seriali nie oglądałam, ale moja koleżanka oszalała na punkcie "Hannibala", a ciocia i wujek na punkcie "Supernatural". Ja za to uwielbiam "Zaklinaczkę duchów" - aaaaa, czemu to ma tylko 5 sezonów - i "Prawo Agaty". Wciąż nie mogę się pogodzić z końcem mojego ukochanego serialu! No, a od jakiegoś czasu próbuję się wkręcić w "Mentalistę".

    Zapraszam do siebie na nowy post - unboxing!
    Przerwa na książkę

    OdpowiedzUsuń
  10. Okay, czuję się dziwnie, bo nie oglądałam żadnego z tych seriali (2 pierwsze odcinki Supernatural się nie liczą xd), a przecież nie jestem aż takim serialowym ignorantem! Na razie cierpię na wielkiego kaca serialowego w związku z obejrzeniem obu sezonów "The 100", ale jak już się otrząsnę (tj. kiedy zacznie się 3 sezon ww. serialu) to będę musiała zainteresować się czymś z Twojego zestawienia ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. "Broadchurch", "Supernatural" oraz "How to get away with murder" mam w planach :))

    OdpowiedzUsuń
  12. Jestem serialomaniaczką, lecz do tych seriali jeszcze nie dotarłam. W najbliższym czasie na pewno obejrzę. U mnie na blogu spis seriali które ja oglądam. Obserwuję :D
    Zapraszam do mnie! :)
    canevautrien.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. ,,Agentka Carter" spodobała mi się... niesamowicie. Do 9-ego sezonu ,,Doctora Who" jeszcze nie dotarłam :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! Do zobaczenia przy kolejnym poście!
Xoxo