Harry Potter i więzień Azkabanu - J. K. Rowling

Tytuł oryginału: Harry Potter and the
Prisoner of Azkaban
Seria: Harry Potter
Tom: 3/7
Liczba stron: 464
Ocena: 7/10
Nowe, brytyjskie wydanie dla dzieci
Dzisiaj przyjrzymy się trzeciemu tomowi przygód młodego czarodzieja Harry'ego Pottera, który dowie się wiele nie tylko o swojej przeszłości, ale również o samym sobie... Uwaga: tekst zawiera skandaliczne spoilery, za które na pewno wsadzono by mnie do Azkabanu!

"Wolę nie myśleć, co by Ministerstwo Magii zrobiło ze mną, gdybym to ja nadmuchał swoją ciotkę. W każdym razie najpierw musieliby mnie odkopać, bo mama na pewno by mnie zabiła."

Lekturę "Więźnia Azkabanu" pamiętam doskonale, właściwie najlepiej z pierwszych czterech części. Mieszkałam wtedy w dwupiętrowym mieszkaniu w domu wielorodzinnym. Jak czytałam pierwsze dwa tomy, spałam na poddaszu, ale w trzeciej klasie przeniosłam się na dół. Mój pokój był mocno różowy (okropieństwo po prostu, bo nie ja wybierałam) z łóżkiem pod oknem, a obok niego regałem z szufladami. W trzeciej szufladzie miałam torby i w plecaczku, którego nikt od lat nie używał chowałam "Więźnia Azkabanu", gdy go nie czytałam. I co? I oczywiście moja matka potrzebowała akurat tego plecaczka. Pamiętam, że miałam wielkie problemy, jak to znalazła i karę przez długie miesiące. Na wszystko, w stylu moich rodziców. Taaa... Prawdopodobnie jest to mój podświadomy powód, dlaczego najmniej lubię (choć to nie jest jednoznaczne z nielubieniem! Uwielbiam wszystkie tomy Harry'ego Pottera) ten tom, choć jest i parę innych spraw.

W "Więźniu Azkabanu" brakowało mi dalszego rozwoju oraz rozwinięcia wątku Voldemorta, a do tego w ostatnich rozdziałach dowiadujemy się, że cała sprawa i tak już jest przegrana, więc teoretycznie ten tom niewiele wniósł do fabuły, ponieważ Syriusz Black nadal był podejrzany o wszystkie te zbrodnie, a do tego to właśnie dobre serce Harry'ego doprowadziło do tego, że Voldemort mógł ponownie posiąść cielesną formę - przeszkodził on w morderstwie Petera Pettigrew, który mógł potem odnaleźć Voldemorta i wiecie sami, jak to się skończyło w "Czarze ognia"...


Brytyjskie wydanie dla dorosłych
Jest jednak sprawa przepowiedni. "Czarny Pan spoczywa samotny, bez przyjaciół, porzucony przez swoich wyznawców. Jego sługa był uwięziony przez dwanaście lat. Dzisiaj, przed północą, sługa rozerwie łańcuchy i wyruszy w drogę, by połączyć się ze swoim panem. Czarny Pan powstanie z jego pomocą, jeszcze bardziej potężny i straszny niż przedtem. Dziś... przed północą... sługa... wyruszy... by połączyć się... ze swoim... panem..." W "Księciu Półkrwi" dowiadujemy, że spełnienie przepowiedni zależy od wielu czynników: jak zinterpretuje ją osoba, której ona dotyczy i jakie kroki podejmie. Wiele przepowiedni nie spełnia się wcale, ale to Harry Potter. To nie kłopoty go przyciągają, to on przyciąga kłopoty! A pomyśleć, że sytuacja mogła potoczyć się zupełnie inaczej... Poza tym, czy Peter był uwięziony? Chyba mógł zmieniać formę w obie strony, gdy tylko chciał. Choć może chodzić o to, gdy Syriusz i Lupin go związali i chcieli przekazać demontorom, a potem Peter się wyswobodził. Kto wie!


Nowe wydanie amerykańskie dla dzieci
Lupin jest moim drugim ulubionym nauczycielem Obrony przed czarną magią. Jego lekcje były ciekawe i miał naprawdę dobry stosunek do uczniów, choć Harry myślał oczywiście, że Lupin w niego nie wierzy. Choć zastanawiająca jest jedna rzecz... Lupin powstrzymał Harry'ego przez zmierzeniem się z boginem, ponieważ sądził, że ten przemieni się w Voldemorta. I teraz pytanie: czy byłaby to twarz Voldemorta z tyłu głowy profesora Quirrella, czy może młody przystojniak z "Komnaty Tajemnic", bo akurat nie uważam, że jest to błąd, który wytknęli fani, gdyż Harry spotkał już Voldemorta, choć w innej postaci. 

Tak samo, jak zastanawianie się nad tym, że Fred i George powinni zauważyć, że Peter Pettigrew pojawia się na mapie Hogwartu, ale nie sądzę, żeby to zwróciło ich uwagę, a nawet jeżeli go zauważyli, to mogli nie zastanawiać się nad tym głębiej, ponieważ tylko dorośli znali wszystkie szczegóły sprawy i niechętnie się nimi dzielili, a w Hogwarcie było tak wielu uczniów, że nawet, gdyby coś tam wiedzieli, to mogli po prostu nie skojarzyć... Za to bardzo milutkie było podzielenie się mapą z Harrym.

Wydanie amerykańskie (i polskie)
Hermiona trochę zniekształcona
Czas na parę ciekawostek na temat książki. Jest to jedyny tom w serii, a) który nie ma rozdziału o tym samym tytule, b) gdzie ani razu w tekście nie pojawia się zwrot "więzień Azbanau" (a przynajmniej w wydaniu angielskim nigdzie nie ma 'prisoner of Azkaban') c) który ma w tytule nazwę własną związaną tylko ze światem przedstawionym, d) w której Voldemort jest tylko wspomniany. Polska okładka ma pewien "błąd", ponieważ według książki hipogryfa powinno się dosiadać nie przed, a za skrzydłami, czyli tak jak to pokazano na filmie.

Szalenie podoba mi się końcówka "Więźnia Azkabanu", a konkretnie spotkanie po latach Lupina i Syriusza (zabawne, jeden z zawsze z nazwiska, a drugi z imienia). Normalnie poczułam się osobiście zdradzona. On go przytula, panie profesorze, a tak Cię lubiłam o matulu, co się w ogóle dzieje! I wtedy pojawiła się nadzieja... Logiczne, acz całkowicie zaskakujące wyjaśnienie, możliwość wyprowadzenia się Harry'ego od Dursley'ów, to było zbyt piękne! Swoją drogą... jeżeli Syriusz Black jest ojcem chrzestnym Harry'ego... to oznacza, że Harry miał chrzest?

I kolejna zagadka. Jeżeli w Azkabanie są tylko więźniowie i dementorzy, to kto gotuje?
Źródło: tumblr.com
Swoją drogą, uważam, że to bardzo odważne, że J. K. Rowling otwarcie przyznała, że dementorzy są inspirowani depresją, na którą chorowała.


Brytyjskie wydanie prezentowe.
Bardzo lubię również wątek z Błędnym Rycerze, zwłaszcza gdy wychodzi w kolejnych tomach na jaw, kim był Stan Shunpike, konduktor tego magicznego autobusu. A wszystko wydawało się tylko trochę szalone, bardzo niebezpieczne, ale i niewinne!

Wątek zmieniacza czasu jest bardzo ciekawy, jednak taki mało znaczący biorąc pod uwagę, jak bardzo mógł się przydać w kolejnych tomach, a poza wzmianką w "Zakonie Feniksa" to już większej roli w ogóle nie odgrywał, a mógł tak wiele zmienić! Naprawdę uważam, że można było sprawę rozegrać w taki sposób, że sytuacja w kolejnych tomach nie miałaby tak dramatycznego obrotu. Nie mówię o zmienianiu historii całkowicie, a o drobnostkach, które pomógłby wcześniej zakończyć wojnę, jak to było w przypadku Enigmy.

"Więźnia Azkabanu" po raz pierwszy wydano w Polsce w 2001 roku, co daje nam aż czternaście lat od premiery! Według wielu jest to najlepszy tom z serii o Harrym Potterze. A jak jest w Waszym przypadku?

Sophie di Angelo

8 komentarzy:

  1. Zdecydowanie moja ulubiona część.

    OdpowiedzUsuń
  2. To jedna z moich ulubionych części, miedzy innymi dlatego, że pojawia się Syriusz, którego bardzo lubię. Pamietam jak zaczytywałam się w Harrym Potterze, kiedy byłam jeszcze w podstawówce, kilka razy w tygodniu biegałam do biblioteki po kolejne tomy, aż nabrałam teraz ochoty, żeby sobie to wszystko przypomnieć, odświeżyć :)
    Masz bardzo fajnego bloga, będę zaglądać regularnie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Myślę, że jeśli Voldemort miałby pojawić się Harremu to jako ten z tyłu głowy profesora.
    Chyba tylko w przypadku tej części mam tak, że film wzbudzał we mnie większe emocje niż książka, szczególnie właśnie ten moment, o którym piszesz spotkanie Lupina i Syriusza ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak ja miło wspominam wszystkiego tomy. Muszę je sobie kiedyś przypomnieć :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Twoja mama tak bardzo przypomina moją. :D Twoja też spaliła Ci książki? xD
    W każdym razie jest to jeden z moich ulubionych tomów, bo kocham Syriusza. :)
    PS Ja na miejscu bliźniaków zdziwiłabym się, że Peter Pettigrew śpi z ich bratem. :D A jak już jesteśmy przy takich wpadkach, to w bodajże drugiej części, Dumbledore wspomniał, że w Hogwarcie są kucharki, w czwartej części były już skrzaty. O.o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie miałam książek, ale moje pierdółki w stylu artykułów, naklejek itp., to tak. :(
      To z kucharkami, to autorka przyznała, że był to błąd i chyba w kolejnych wersjach to zmieniono. :D

      Usuń
  6. Mam pewien sentyment do "Więźnia Azkabanu", chyba ze względu na Huncwotów; poznanie Syriusza, Lupina, wszystkie wspomnienia związane z nimi i Jamesem Potterem. To pierwsza część w serii, na której autentycznie się popłakałam (a z każdą kolejną było już tylko gorzej). Bardzo miło ją wspominam.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! Do zobaczenia przy kolejnym poście!
Xoxo