Harry Potter i więzień Azkabanu - film

rebloggy.com
"Więzień Azkabanu" to trzecia już część o przygodach Harry'ego Pottera; o pierwowzorze książkowym, który z wielu powodów jest najmniej lubianym przez mną tomem, mogliście przeczytać w moim poniedziałkowym tekście. Dzisiaj skupimy się na ekranizacji, którą naprawdę lubię. Siedząc w kinie stwierdziłam, że mimo wszystko świetnie się to ogląda i bawiłam się przednio! Oczywiście uwaga na spoilery!
jw.
Wiele rzeczy naprawdę podoba mi się w "Więźniu Azkabanu". Czasami szczegóły, detale (zauważyliście, że w tym filmie zmiany pory roku są pokazywane poprzez ujęcia na Bijącą Wierzbę, która na przykład zrzuca liście, otrzepuje się ze śniegu... Btw. biedne ptaszki!), a innym razem całość rozegranej sytuacji.

jw.
Początek "Więźnia Azkabanu" jest dziwny, jednak mam na myśli tylko i wyłączenie scenę, gdy Harry jest w swoim pokoju i czyta w nocy książkę o quidditchu, ponieważ w "Zakonie Feniksa" nie po to była taka rozróba, gdy Harry użył zaklęcia Patronusa, żeby teraz pokazywać, że sobie ot tak jakby nie było czaruje. Lumos to niby małe zaklęcie, ale mimo wszystko powinien mieć kłopoty. Trochę nielogicznie to wyszło, ale nie zmienia to faktu, że ta scena jest bardzo zabawna. Kolejne też są ciekawe. Rozmowa z ciotką Marge, a następnie ucieczka z domu w taki sposób, a potem genialna przejażdżka Błędnym Rycerzem, wszystko wyszło super! J. K. Rowling powiedziała, że żałuje, że sama nie wymyśliła tego, że skurczona głowa rozmawia z kierowcą.  Właściwie moim zdaniem "Więzień Azkabanu" ma najlepszy początek z pierwszych czterech części. 

jw.
Efekty specjalne są świetne i ogólnie w "Więźniu Azkabanu" naprawdę mi się podobały w porównaniu do "Komnaty Tajemnic", no może oprócz wilkołaka, który wyszedł przerażająco wstrętnie, a równocześnie jakoś tak wątło... Nie powiem i tak mimo tej okropności, serce zabiło szybciej z lęku! 



tumblr.com
Jedną z absolutnie cudownych scen jest lekcja Obrony przed czarną magią, choć jest okrojona w stosunku do książkowej wersji. Świetna melodyjka, wesołe buzie i widz od razu sam się rozluźnia i uśmiecha. No nie da się inaczej oglądając genialną grę Alana Rickmana. Tak swoją drogą, czy to nie jest trochę stereotypowe, że Parvati 'dostała' ogromnego węża, choć w książce bała się mumii? Wracając do Snape'a takiego nauczyciela to szukać, jak ze świecą. Gdy tylko Lupin przemienił się w końcówce filmu, to co on zrobił, co on zrobił?!

jw.
Bez zastanowienia zasłonił uczniów swoim ciałem, choć chciał najpierw ich zrugać. I to jest prawdziwy Snape, moi państwo. Aż człowieka ściska w gardle. Pozostając w temacie nauczyciela roku, to nieźle mnie zdziwiło to, że używał on rzutnika na zastępczej lekcji Obrony przed czarną magią. Czy to nie zbyt zaawansowana technologia na Hogwart?! Oczywiście żartuję, jednak mimo wszystko i tak to była ciekawa lekcja, choć tylko Hermiona dodała dwa do dwóch. Go girl!
Dobry moment, aby przypomnieć, że matura się zbliża.
(Inny powód: zdjęć Snape'a nigdy dość.)
jw.
Sklepienie Wielkiej Sali
"Więzień Azkabanu" różni się od pierwszych dwóch części najbardziej chyba tym, jak bohaterowie się zmienili z wyglądu, ponieważ w nich wyglądają oni na takich malutkich, no normalnie przedszkolaki, zwłaszcza z tą fryzurką Harry'ego na grzybka, jednak nic dziwnego, jak zaczęto kręcić "Komnatę Tajemnic" trzy dni po premierze "Kamienia Filozoficznego". Za to w "Więźniu Azkabanu" widać wyraźną zmianę i to jest ten moment, w którym nie tylko książki dorastały z czytelnikami, ale również aktorzy dorastali wraz z widzami. Okej, możecie otrzeć teraz dyskretnie tę łezkę wzruszenia...

jw.
Podoba mi się transformacja Hermiony w "Więźniu Azkabanu" oraz to, że to teraz ona mogła się wykazać. W "Komnacie Tajemnic" była w infirmerii spetryfikowana, a teraz to Ron tam wylądował, a to ona wraz z Harrym ratowała sytuację i gdyby nie parę jej genialnych pomysłów, to wszystko mogłoby się posypać! Jedyny moment, który mi się nie podoba, to ten, jak przedstawiono Draco w momencie, gdy Hermiona go uderza, ponieważ w książce on nie zareagował (jest bardziej cool), a tutaj się zachowywał, jak okropny mazgaj. Nieładnie! Na planie aktorzy bardzo się ekscytowali tą sceną i Tom Felton cały czas zachęcał Emmę, żeby w końcu go uderzyła. :D

rebloggy.com
"Więzień Azkabanu" to ten film, gdy możemy podziwiać angst głównego bohatera w całej swej chwale. To prawda, że Harry był skromnym chłopcem, który niewiele oczekiwał od życia, jednak w filmach uwidoczniono tę cechę jego charakteru, o której często się zapomina, bowiem niezły był z niego douchebag czasami! Zachowuje się lekceważąco nie tylko w stosunku do innych, ale i do swoich przyjaciół, czy osób, na których rzekomo mu zależy. Bywa to irytujące, ale dla mnie jest to też dowód, że Harry Potter mimo wszystko jest bohaterem, który zasługuje na cały ten posłuch i uwielbienie, ponieważ ma swoje wady i przywary, na pewno nie jest doskonały, a i tak ratuje świat.

jw.
Rona doskonale się rozumie: albo je albo śpi.
jw.
Wiecie, co było naprawdę mocną sceną w "Więźniu Azkabanu"? Przepowiednia Trelwaney. O mój boże, ja myślałam, że zejdę, jak to oglądałam. Genialnie zmontowana scena! Po prostu idealnie! Sprawia, że serce widza przyśpiesza i równocześnie ten moment nakręca całą dalszą akcję i bardzo mi się podoba, ponieważ w dwóch pierwszych częściach nie mieliśmy tak logicznego przejścia od poszukiwania odpowiedzi do jej odnalezienia, zawsze było to poprowadzone w trochę naiwny sposób, ale teraz Harry wraca sam do wieży i czeka go taka niespodzianka... Ośmielę się nawet o stwierdzenie, że poprowadzono to lepiej niż w książce, ponieważ tutaj uprzyjmy Harry odnosi kulę (jak ona się nie zbiła, bo stoczeniu się z tak wielu schodów?!), a w książce cała sytuacja miała miejsce podczas egzaminu.

Najbardziej w filmie brakowało mi rozwinięcia wątku mapy Huncwotów, jej historii. Nie dowiadujemy się tak wiele o niej, jak to mam miejsce w książce, gdzie ma ona naprawdę ogromne znaczenie, nie tylko z powodu tego, że Harry może się dzięki niej wymykać... Choć też twórcy filmu dali niezłe wskazówki dla widzów, gdy Harry poszedł śladem Petera i jedyne, co słyszeliśmy to popiskiwanie myszy.


jw.
Lubię końcówkę "Więźnia Azkabanu" w książce, ale w filmie wyjątkowo mi się dłużyła. Nie potrafię do końca powiedzieć czemu, ale tak właśnie jest. Może zbyt ją rozciągnięto? Może jest za ciemno? Może powtarzanie tego samego można było trochę inaczej rozegrać? Ogólnie to nie mam nic przeciwko temu, że każdy z filmów z serii o Harrym Potterze ma ponad dwie godziny, ponieważ tak naprawdę jest to cudowne. Jednak najważniejsze sceny wyszły tak jakoś dziwnie, a najbardziej z tego wszystkiego będę chyba pamiętać różową bluzę Hermiony oraz ten dubbing, który w tej części wyjątkowo dawał mi się we znaki. 
rebloggy.com

Gendry płynący łódką od końca 3-ego sezonu GoT
się znalazł!!! tumblr.com
Co zaś się tyczy dodatków, to są one podzielone na pięć części: lekcje: obrony przed czarną magią, wróżbiarstwa, opieki na magicznymi zwierzętami; Miodowe królestwo i Błędny rycerz. Filmiki jakie tu znajdziemy są cudowne. Oczywiście mamy tutaj usunięte sceny, między innymi z Sir Cadogan'em. Żałuję, że ich nie ma w filmie! Do tego świetne wywiady z różnymi członkami obsady, z których można dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy. David Thewlis (Lupin) powiedział na przykład, że dotąd słuchał tylko Beatlesów, a potem poznał Daniela. Twórcy filmu opowiadają też o dowcipach, które robili na planie i o tym, jak różni się "Więzień Azkabanu" od poprzednich części. Są tutaj też dodatki dla typowo młodszych widzów, między innymi proste pytania na temat obejrzanej sceny lub gra w podróżowaniu przez obrazy. Bardzo ciekawe jest jednak to, że możemy dokładnie sobie obejrzeć salę obrony przed czarną magią oraz Miodowe Królestwo poruszając strzałkami pilota. Szczegóły są zachwycające i na pewno kręcenie tego musiało być ciekawe!

Jeden z najlepszych utworów ze ścieżki dźwiękowej.

"Więzień Azkabanu" miał swoją światową premierę w 2004 roku. Uwierzycie to? Minęło prawie pełne jedenaście lat (premiera była w maju), a ja widziałam ten film tylko trzy razy w życiu. Kto by pomyślał? 

A jak jest w Waszym przypadku?

Sophie di Angelo

10 komentarzy:

  1. Mnie się podobała i książka i film.
    Do tej części filmy są świetne, jednak potem już kolejne - nie za bardzo. Może ze względu na małą ilość czasu na zrealizowanie pewnych momentów z książki.
    Mimo wszystko zgadzam się z tobą :)

    Ten obrazek z Harrym, Ronem i Hermioną jest świetny!

    http://z-ksiazka-przez-swiat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój ulubiony film z serii.

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że nie pokazali w filmie ulicy Pokątnej. Mielibyśmy porównanie zaś jak się zmieniła pod rządami Voldemorta w 6 części. Ja uwielbiam Więźnia Azkabanu i film i książkę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Był czas, gdy miałam wręcz fioła na punkcie Harry'ego Pottera, ale z wiekiem mi przeszło. Mimo wszystko mam do niego mnóstwo sentymentu. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwsza część Pottera na jakiej byłam w kinie! Od razu pokochałam, tak jak książkę. Jedna z moich ulubionych części (obok dwóch ostatnich). No i Gary Oldman :3

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam zarówno filmy jak i książki :) Czytałam i oglądałam je już wiele razy,a teraz z niecierpliwością czekam na moment kiedy moja córa będzie mogła się z nimi zapoznać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dla mnie najbardziej emocjonujący film ze wszystkich!

    OdpowiedzUsuń
  8. Przyjemnie było wrócić do dzeciństwa za pośrednictwem Twojego postu. harry Potter już zawsze będzie w moim sercu, a tą część traktuje bardzo specjalnie swłaszcza ze względu na Syriusza :>

    OdpowiedzUsuń
  9. Jednak z moich ulubionych części, zarówno książka jak i film. Bardziej mroczna. No i jest mój wspaniały Gary Oldman :D

    sklep-z-pamiatkami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Wilkołak świetnie wyszedł, choć trochę inaczej go sobie wyobrażałam. Pierwszy raz oglądałam tę część w wieku 12 lat chyba, to bardzo mnie przestraszył. :D No i... Black, kocham go i w książce, i w filmie, gdzie jest idealny. *_*

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! Do zobaczenia przy kolejnym poście!
Xoxo