Harry Potter i Kamień Filozoficzny - film

Żródło: tumblr.com
Hej! Bardzo mnie cieszy tak entuzjastyczne przyjęcie pierwszej-na-pewno-nie-recenzji "Harry'ego Pottera i Kamienia Filozoficznego", Wasze komentarze są zachwycające! Dziękuję! W moim planie mam posty najpierw o książce, potem o jej ekranizacji. Jesteście gotowi? Włączajcie więc piosenkę, od której wszystko się zaczęło i jedziemy!
Wam też się szklą oczy, jak to słuchacie, czy to tylko ja tak mam?

"Harry Potter i Kamień Filozoficzny" - mało kto dzisiaj nie widział tego filmu, a nawet jak nie mieliście okazji, to przynajmniej raz w roku można ten film obejrzeć na TVN-ie oraz w Heliosie, a minęło wiecie ile? 14 lat! Nigdy nie byłam na jakimkolwiek filmie o Harrym Potterze, aż do niedawna, gdy na maratonie obejrzałam pierwsze cztery części, co daje mi w sumie trzy raz w życiu obejrzany "Kamień Filozoficzny". I za każdym razem z dubbingiem, eh... Ale umówiłam się już z koleżanką na oglądanie całej sagi pod koniec tego roku, więc w końcu obejrzę to w oryginale. Widziałam dotąd tylko fragmenty po angielsku (z Alanem Rickmanem ofc.).

jw.
Lubię w sumie dubbing do Harry'ego Pottera. Myślałam, że to kwestia przyzwyczajenia, ale hej ja ten film widziałam raz nie wiem nawet ile lat temu (jak pierwszy raz leciał na TVN-ie) i potem w zeszłym roku w grudniu i naprawdę uważam, że dubbing jest starannie dobrany i przyzwoity. Tłumacze zadbali o słownictwo znane nam już z książki, co jest naprawdę dla każdego fana niesamowicie ważne, a do tego w jakiś szalony sposób ten film nawet z dubbingiem, którego zwykle zdzierżyć nie mogę, ma ten swój klimat. Wiadomo, że Alan Rickman ma cudowny głos, ale 'polski' Snape też nie najgorzej wypadł. Chyba irytująca była tylko Hermiona, Ron za to idealny, haha. Myślę Ron i widzę jego miny...

walldatabase.com
Artykuł na Wikipedii na temat "Kamienia filozoficznego" jest niesamowicie obszerny, ile tam informacji i ciekawostek! Naprawdę polecam sobie przeczytać, jeżeli kogoś interesuje wybieranie obsady, ekipy, szukanie miejsce i tak dalej. Ja wspomnę o najważniejszych rzeczach, które dały mi do myślenia. J.K. Rowling uparła się, aby wszyscy aktorzy byli brytyjskiego pochodzenia. Do tego stopnia, że gdy mieli już obsadzonego Harry'ego, którego miał zagrać Liam Aiken, którego możecie zobaczyć na zdjęciu obok, to go zwolniono po tym, jak się okazało, że Brytyjczykiem jest w połowie... Hmm, to dopiero dziwna sprawa, nie sądzicie? Jednak podoba mi się bardzo, że brała tak czynny udział w tym, co się działo w związku z filmem i pytano ją często o opinię. Właściwie nawet miała zagrać mamę Harry'ego!

Wiecie że gdyby nie przypadek to Daniel Radcliffe nie grałby Harry'ego? Nie poszedł na przesłuchania, ponieważ uznał, że zgłosiło się o wiele więcej utalentowanych osób, a do tego jego rodzice bardzo się o niego bali, jednak twórcy filmu spotkali ich w teatrze i po wielu namowach udało im się dopiero porozmawiać z Danielem. 

Podoba mi się też, jak wielką tajemnicę robiono, gdy odbywały się pierwsze przesłuchania, nikt nie wiedział, o co chodzi i czytano scenariusz innego filmu. Jednak gdy zebrano ekipę i aktorów to zaczęła się prawdziwa praca i powiem Wam: wow! Prace nad filmem trwały od października 2000 roku, aż do lipca 2001, choć kręcono tylko do kwietnia. W ogóle wszystkie potterowe filmy strasznie długo kręcono, a to między innymi ponieważ nieletni aktorzy normalnie się uczyli do szkoły. Przyjrzyjcie się, jak siedzą np. w wielkiej sali i odrabiają lekcje, to nie jest fake, oni naprawdę siedzieli na swoimi zadaniami domowymi.

tumblr.com
Oglądanie teraz "Kamienia Filozoficznego" to niezła zabawa, ponieważ kiedyś to rosłam wraz z bohaterami i było to naturalne, a dzisiaj patrzę z perspektywy obejrzanych już wszystkich filmów, więc gdy widzę znajome twarze, które znam jako dorosłych aktorów, a to dzieciaczki z mlekiem pod nosem, to nie sposób się nad tym nie rozczulić, zwłaszcza że nie oszukujmy się, nie wszyscy grali perfekcyjnie, ponieważ dopiero się tego uczyli. Jednak, czy to sprawia, że film jest sztuczny? Czy ja wiem... Gdyby ktoś mi nie wytknął, że zwłaszcza w pierwszych minutach Daniel Radcliffe gra, jak cegła to bym nie zauważyła, bo i tak siedzę wpatrzona jak w obrazek.

jw.
Ach te filmy sprzed czternastu lat... Efekty specjalne mogą straszyć, ale powiem Wam, że pasują do tego efektu, jakby ze średniowiecza, gdzie używa się tylko świeczek etc., a jest teoretycznie 1991 rok. Hmm... Zadano mi pytanie, czy gdyby nakręcić to teraz z efektami, jakie znamy np. z filmów o superbohaterach, to czy nie byłoby lepiej. Może, bo na przykład efekty w Percym Jacksonie są nadal okropne, a przecież używano najnowszych osiągnięć techniki. Pewnie, że wyglądałoby to lepiej, ale teraz byliby inni aktorzy i w ogóle sobie tego nie wyobrażam. W 2000 roku zmieniło to naprawdę wiele, taka historia to było coś niesamowicie nowatorskiego, a do tego rozmach był przeogromny. Czy teraz ludzie odebraliby to tak samo? Sama nie wiem... Mi tam efekty nie przeszkadzają! Tak samo zresztą, jak błędy w filmie. W sumie to znajdziecie je głównie na Filmwebie, gdzie napisane jest wszystko, co zrobiono źle. Ja naprawdę większość z tych rzeczy po pierwsze nie zauważam, a po drugie po co sobie psuć seans szukaniem?

Co do samych różnic... Powiem Wam, że ciężko mi momentami rozgraniczyć książkę i film i są momenty, gdy wiem, że coś było na pewno tam, a coś tu, a jednak... według mnie to, co najważniejsze w "Kamieniu Filozoficznym" pokazano. Naprawdę budowano intrygę, że widz wraz z Harrym przechodził drogę od pierwszej zagadki do rozwiązania, Snape wyglądał na takiego winnego, że aż strach, chociaż oczywiście pojawiła się w końcówce ta dziecięca naiwność. Harry wyciąga z Hagrida ważną informację i tego dnia Zło atakuje. Hermiona schowała się w łazience i akurat do niej trafił troll. Swoją drogą, scena z różdżką i trollem fuuuuuj! Czadersko za to pokazano partię szachów w podziemiu szkoły, w ogóle wszystkie te zadania, choć uproszczono i nie było zagadki do rozwiązania przez Hermionę, co trochę ją wykluczyło z akcji, bo nie pokazano, że gdyby nie ona, to w ogóle by im się nie udało (chyba, że liczy się ta scena z diabelskim zielem, ale w książce to mi się wydaje, że użyła zaklęcia Lumos, a nie się "wyluzowała") to i tak naprawdę zacnie wyszło.

rebloggy.com
Zastanawiająca jest również scena z pierwszej lekcji eliksirów, gdzie Snape atakuje Harry'ego pytaniami, a internet mówi mi, że naprawdę Snape powiedział to: "Potter! (...) Co mi wyjdzie, jeśli dodam sproszkowanego korzenia asfodelusa do nalewki z piołunu?", a w tłumaczeniu (według wiktoriańskiego języka kwiatów) mamy tak asfodelus to typ lilii i oznacza 'moje kondolencje', a piołun symbolizuje nieobecność i gorzki smutek, więc pytanie oznacza naprawdę "gorzko żałuję śmierci Lily". I użyto tego samego pytania dokładnie słowo w słowo w filmie. Czujecie te emocje?! Takie rzeczy tuż pod nosem, jak tylko się zna wiktoriański język kwiatów! (iks de)

Oglądanie "Kamienia filozoficznego" na wielkim ekranie, to świetna sprawa, dlatego jak będzie kolejny maraton w Heliosie, a Wy nie mieliście jeszcze okazji, jak ja przez wiele lat, to nie zapomnijcie się wybrać! :)

Sophie di Angelo

9 komentarzy:

  1. Kocham HP, ale w kinie widziałam jedynie ostatnie 3 części lub cztery, zależy jak na to spojrzeć. Na Księciu Półkrwi byłam aż 2 razy, a na ostatniej ostatniej chyba ze 3. Jednak nie dane mi było oglądać Kamienia Filozoficznego na dużym ekranie, a bardzo tego żałuję. Może kiedyś wybiorę się na jakiś maraton :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Harry Potter to cale moje życie x) Ma w sobie to coś, czego nigdzie nie znajduję. ^^ Bardzo ciekawy post, dużo się dowiedziałam i w pełni zgadzam się z opinią na temat Percy'ego Jackson'a... Co tu dużo mówić, udana ekranizacja !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdy teraz oglądam pierwsze części Harry'ego to niby wiem co będzie, jednak to tak samo wciąga jak za pierwszym razem :)
    http://zapachstron.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Matko, z tym asfodelusem i piołunem to mnie zaskoczyłaś! Jakie to piękne i wzruszające!
    Bardzo ciekawy post :) Pozostało mi już tylko czekać na więcej Harry'ego!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja sobie chyba nie wyobrażam oglądania tego filmu nie z dubbingiem.
    Ciekawa sprawa z tym dobieraniem aktorów, chociaż ja tam się jej nie dziwię, też wybierałabym Brytyjczyków.
    A o tej sprawie z kwiatami i innymi kwestiami Snape w których jest ukryte coś więcej słyszałam. Poszukaj uważnie, bo z tego co pamiętam to było tego więcej niż mogłoby się wydawać. ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. mam 20 lat i wychowałem się w magicznej atmosferze Harry'ego <3 ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. niestety, w tym roku prawdopodobnie HP nie poleci w tv ;( napisałam do nich maila i odpisali że przekażą prośbę, ale szanse chyba są małe...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak nie w tym roku, to w kolejnym. Harry na pewno nie zniknie z ekranów :)

      Usuń

Dziękuję za komentarz! Do zobaczenia przy kolejnym poście!
Xoxo