Biorąc oddech - Rebecca Donovan

Tytuł oryginału: Out of breath
Seria: Oddechy
Tom: 3/3
Liczba stron: 482
Ocena: 5/10
Ostatni tom trylogii "Oddechy" jest zupełnie inny od pozostałych części. Teraz jedyną osobą, z którą Emma musi się zmierzyć, aby odnaleźć szczęście... jest ona sama. Czy wyjdzie zwycięsko z tej próby?

"Nie lubiłam tego niepokoju, który nie pozwalał mi zasnąć. Tych myśli, które wciskały się do mojej głowy, gdy pragnęłam tylko nie myśleć o niczym. To nie koszmary, lecz szepty nawiedzały mnie w ciemności, nie dawały mi spokoju, osaczały mnie. Nie pozwalały zapomnieć."

Mogłoby się wydawać, że po ciężkich przeżyciach związanych z ciotką oraz matką, Emma wreszcie ma szansę na szczęśliwe, normalne życie w Kalifornii. Otaczają ją nowi ludzie, jednak ścigają ją wspomnienia z przeszłości i aby obronić się przed powracającymi szeptami jest gotowa sięgnąć nawet po środki, którymi się wcześniej brzydziła... Czy uda jej się pogodzić z samą sobą?

Początek powieści "Biorąc oddech" naprawdę mi się spodobał. Tak łatwo ponownie odnalazłam się w świecie Emmy. Mijały kolejne miesiące, a właściwie lata... Emma nie jest już tą samą osobą, którą poznaliśmy w książce "Powód by oddychać". Zmieniła się, jednak wcale nie na lepsze... Trudno to osiągnąć, gdy życie tak kogoś doświadcza, prawda?

"Nie możesz wszystkich od siebie odpychać. (…) Nie możesz ciągle tego robić, bo pewnego dnia się obudzisz i nie będziesz miała nikogo."

Emma to bohaterka, którą ciężko ocenić i trudno lubić po tym, co się dzieje w tej książce. Właściwie w pewnym momencie miałam już dość tego, jak się zachowywała. Jak traktowała każdego wokół siebie, jakie mieli oni dla niej niewielkie znaczenie. Tak to wyglądało. Wiedziałam, co przeszła i jej współczułam, ale stała się ona destrukcyjna dla siebie samej i otoczenia. Według mnie - nawet jeżeli okrutnie to brzmi - nie zasługiwała całkowicie na to, jak była traktowana. Autorka tworzyła dwa różne jej obrazy, próbowała bezustannie pokazać jej nieskalaność i atrakcyjność - co znamy już z poprzednich tomów - choć tak wiele razy mogliśmy zaobserwować, że wcale tak kolorowo nie było... Emma miała swoją ciemną, toksyczną stronę i w końcu ciężko było uwierzyć, że mimo wszystko niektórzy wciąż stoją przy jej boku. W każdym razie mi było naprawdę ciężko, dlatego w pewnym momencie równie trudno było mi dalej brnąc w tę opowieść.

Powieści z serii "Oddechy" na pewno nie należą do najłatwiejszych książek. Autorka postawiła przed Emmą wiele przeciwności i niektóre z nich były brutalne nie tylko dla ciała, ale również dla duszy. Z tego powodu nie jest to lekka lektura na odprężenie, ale historia, która daje nam do myślenia, nawet jeżeli nie do końca nam się podoba sama w sobie. Nie można jej odmówić realizmu, ale jest w niej również pełno dość momentów, które najlepiej określić po prostu słowem: banalne, właściwie bez znaczenia. Wszystkie książki z trylogii "Oddechy" są dość solidne, gdyż mają w przybliżeniu pięćset stron. Wydawać by się mogło, że wiele się może zdarzyć w takiej książce, choć też niekoniecznie... Lato jest opisane tutaj bardzo dokładnie, dzień po dniu, więc nie zabrakło tutaj scen, które niewiele wnosiły do fabuły lub nawet nic i po prostu sobie były. Nie zabrakło też powtórzeń, czasami słowo w słowo... Jest i powracanie do akcji poprzednich dwóch części, których wspomnienia dopadają Emmę w najróżniejszych momentach, choć akurat tego nie uważam za wadę. Może być to pomocne dla osób, którym umknęła jakąś część tej opowieści.

1. Powód by oddychać - recenzja
2. Oddychając z trudem - recenzja
3. Biorąc oddech (planowany tytuł:
Bez tchu)
Książka "Biorąc oddech" skupia się na lecie po drugim roku college'u, gdzie przeszłość dopada Emmę w sposób, którego nie spodziewała się w najgorszych snach. I nie zamierza już dać o sobie zapomnieć. Autorka bardzo dokładnie opisała wszystko, co się działo, a miała ku temu okazję, ponieważ opowieść zawartą w książce "Biorąc oddech" przedstawia nam dwóch bohaterów. Niekoniecznie przypadło mi do gustu, że przy drugim użyto kursywy, która stwarzała we mnie wrażenie, że bohaterka coś wspomina... Moim zdaniem wyraźna przerwa by wystarczyła, ponieważ w polskim wydaniu łatwo się domyślić, gdy zmienił się nam narrator. Jest i sprawa stylu. Zgodnie z akcją książki, Emma ma już prawie dwadzieścia lat, a zachowuje się oraz wyraża nadal jak siedemnastolatka przez co bezustannie zapomniałam o tym, że bohaterowie tej powieści są właściwie dorośli, dopóki ktoś o tym nie wspomniał.

"W końcu będę musiała zmierzyć się ze swoimi demonami, bo nie mogłam wciąż przed nimi uciekać."

Lektura powieści "Biorąc oddech" okazała się wyjątkowo płynna, jednak co zupełnie mi się nie spodobało, to zakończenie, gdy Emma postanawia rozliczyć się ze swoją przeszłością i nagle z rozwlekłego opisywania tego, co Emma ma na sobie, jadła na śniadanie i dokąd szła, mamy dosłownie na dwóch stronach urwane fragmenty przestawiające nam - jakby nie było - najważniejszy moment w książce, a może nawet serii. I tyle. Teoretycznie znamy już odpowiedź, ponieważ cała ta historia znalazła się w "Oddychając z trudem", ale przestawienie jej oraz wyjaśnienie i tak jest bardzo ważne, a niestety nie znajdziemy tego w "Biorąc oddech" w takiej formie, w jakiej ja bym tego oczekiwała.

"Biorąc oddech" to zakończenie trylogii, którą równie niełatwo mi ocenić, co jej główną bohaterkę.

Najciekawsze cytaty z powieści "Biorąc oddech" znajdziecie tutaj: Nicole's quotes.

Sophie di Angelo

11 komentarzy:

  1. Och :( Jaa bardzo nie mogłam się doczekać tej książki. Ale pomimo tak słabej oceny z Twojej strony i tak chciałabym z czystej ciekawości dowiedzieć się jak to wszystko się zakończy.
    Obecnie mam przeczytany II tom aa czytam I, więc jak tylko skończę to z miłą chęcią zaopatrzę się w tom III. Obecnie jedyne co, to nie podoba mi się okładka ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wielka szkoda, że "Biorąc oddech" nie spełnił Twoich oczekiwań, ale i tak zamierzam kupić i przeczytać tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałam okazji czytać żadnego z tomów, ale żałuję, że ten wypada słabiej. Na pewno nawet przez to nie odpuszczę lektury książek, bo znam opinie o poprzednich i są zniewalające. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Posiadam całą trylogię, lecz jeszcze 3 tomu jeszcze nie przeczytałam. Czytałam sporo recenzji na temat tej książki i są różne (jak w przypadku poprzednich tomów), jednakże ja i tak wolę przeczytać ją i sama wyrobić sobie o niej ocenę.

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Do tej pory wszyscy zachwalali te książkę. Naczytałam się recenzji, w których były same "ochy" i "achy" a pozytywów nie było końca. Twoja recenzja sprowadza na ziemię i jest bliska doskonałości. :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta część serii podobała mi się najmniej. Cieszę się, że to już koniec.

    OdpowiedzUsuń
  7. Gdzie nie wejdę tam widzę tą książkę ostatnio. Kusi mnie cała ta seria. Chciałabym po prostu dowiedzieć się o co tyle szumu. Liczę też na mnóstwo emocji :)

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja nie przepadam za tą trylogią. Jest nielogiczna i schematyczna, chociaż przecież miała taka nie być. A główna bohaterka jest po prostu okropna. Jednak mam trzecią część i niedługo się za nią zabieram, ale nie spodziewam się fajerwerków.

    OdpowiedzUsuń
  9. Z uwagą śledziłam to co na temat tej trylogii tu pisałaś i teraz już wiem, że jeśli ją przeczytam to nie prędko ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam pytanie. Czy mogłabyś podpisać tę petycję http://www.petycjeonline.com/forum/123023 . Saga Księżycowa to cudowna lecz nie doceniana książka. Może dzięki tej petycj będziemy mogli przeczytać ją po polsku ;). Udostępnij to!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! Do zobaczenia przy kolejnym poście!
Xoxo