Oddychając z trudem - Rebecca Donovan

Tytuł oryginalny: Oddychając z trudem
Seria: Oddechy
Tom: 2/3
Liczba stron: 535
"Oddychając z trudem" to kontynuacja "Powodu by oddychać", a dokładnie rzecz biorąca akcja zaczyna się pół roku po dramatycznym finale, który między innymi sprawił, że sama nie wiedziałam, co sądzę na temat tej książki. W przypadku drugiego tomu łatwiej mi określić swoje uczucia, choć nie jest to takie proste, jak mogłoby się zdawać!

Opis (SPOILERY z poprzedniego tomu!!!): Minęło pół roku, lecz Emma nic nie pamięta i nie chce pamiętać, z dramatycznej nocy, z której ledwo uszła z życiem. Teraz jej ciotka nie może jej zagrozić osobiście, ale to nie takie proste powrócić po prostu do normalnego funkcjonowania. Choć uwolniła się od Carol w realnym życiu, nie potrafi wyrzucić jej ze swoich koszmarów. Nie pomaga jej również niezwykłe zainteresowanie, które wzbudza gdziekolwiek się pojawi oraz silna tęsknota za kuzynami. Na przekór wszystkiego postanawia przed wyjazdem na studia spróbować pogodzić się ze swoją matką, która przed pięciu latu porzuciła ją na progu wujostwa...

Najprostsze podsumowanie tej książki: wow. "Oddychając z trudem" to taki typ powieści, przy której nieświadomie uchylamy usta ze zdziwienia lub dosłownie wstrzymujemy oddech - czy jedna osoba może mieć aż tak bardzo chore pokręcone życie?

Pierwsza połowa "Oddychając z trudem" jest bardzo spokojna... Co właściwie nie jest zbytnio ciekawe; kolejne strony przewracałam z cichym szelestem, a na nich nie działo się nic szczególnego. Już się zaczęłam obawiać, że to będzie taki przejściowy tom... właściwie o niczym. Zdarza się to, nie ma co ukrywać. Na szczęście (a może nieszczęście, jeżeli zależy od punktu widzenia) delikatne sytuacje, które mogły budzić chwilowy niepokój czytelnika, a na pewno budziły go u Emmy, nasiliły się i pojawiało się ich więcej i więcej. Właściwie mogłabym śmiało powiedzieć, że było tego o trochę za dużo; gdy nasza bohaterka zaplątywała się coraz bardziej w swoje życie, to gdy już wydarzyło się coś dramatycznego, to autorka, jakby to powiedzieć... kierowała Emmą tak, że robiła dokładnie to samo. Te momenty były niesamowicie do siebie podobne, przez co wyszło to nie do końca realnie.

Oddechy:
1. Powód by oddychać - recenzja
2. Oddychając z trudem
3. Bez tchu

 
Mogę z całą pewnością powiedzieć, że drugi tom "Oddechów" jest lepszy, jednak nie dotyczy to stylu. Jest on naprawdę męczący, ponieważ powstaje wrażenie, jakby pisała to właśnie 17-letnia dziewczyna, która nie ma do końca pojęcia, co robi, więc mamy nagromadzenie czasowników i opisów... wszystkiego. Czasami miałam już ochotę przelatywać tylko akapit wzrokiem, ponieważ nie czułam się na siłach czytania dialogu pełnego uzupełnień, które powinny być dodawane przez czytelnika instynktownie i co jest typowym elementem dobrego stylu swoją drogą. Nie wszystko ma być poddane na tacy, czasami trzeba dać też możliwość czytającemu, aby faktycznie myślał przy lekturze i widział bohaterów, jak reagują, jak się poruszają...

Zakończenie "Oddychając z trudem" pozostawia czytelnika nieźle poturbowanego. Emma nigdy nie miała łatwego życia, nie ma co się oszukiwać, ale jest naprawdę, naprawdę nieciekawie, więc nie sposób nie kibicować jej w jakiś sposób oraz innym bohaterom, których mamy okazję jeszcze lepiej poznać. Bardzo podobała mi się jej relacja z Sarą, ponieważ zazwyczaj przyjaciółki głównej bohaterki są tylko po to, aby ukazywać ją w pozytywnym świetle, jednak i Sara ma swoją rolę do odegrania w tej historii. 

"Oddychając z trudem" to historia, która zostawiła mnie ponownie z mieszanymi uczuciami, jednak jestem pewna, że zapoznam się z zakończeniem serii "Oddechów" zatytułowanym "Bez tchu" - po takim smutnym zakończeniu, nie pozostaje nic innego!

Ocena: 6.5/10.

Sophie di Angelo

12 komentarzy:

  1. Posiadam pierwszy tom z serii "Odechów" i obawiam się, że mi się nie spodoba, ale to czas okaże. Recenzja może pomoże mi wybrać czy dobre będzie przeczytanie drugiego tomu.
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)
    http://zawsze-usmiechniete.blogspot.com/
    Ps. Bardzo ładny nagłówek :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam ani tej ani I części, ale może kiedyś się na nie skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja sama nie wiem jaka książka wyrwałaby mnie z kryzysu czytelniczego. W tej podoba mi się okłada. Jest minimalistyczna i mało mówiąca, podoba mi się. Co do tego czy książkę przeczytam - zapewne nie. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę, że książka zbiera różnorodnie recenzje od tych dobrych po zupełne zachwyty. Koniecznie muszę sięgnąć, ale zacznę od tomu pierwszego.

    OdpowiedzUsuń
  5. Raz pozytywne recenzje, raz mniej pozytywne. Ale "Powód by oddychać" leży już na mojej półce, więc i tak przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubię bohaterki, które mają na imię Emma ^^
    A jakoś, pomimo Twojego umiarkowanego entuzjazmu, mnie Twoja recenzja bardzo zachęca do zapoznania się z serią :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie czytałam, ani pierwszej części, ani drugiej, lecz może kiedyś się skuszę :-)
    http://zagoramiksiazek.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Nisko oceniłaś.
    Mi ta książka bardzo się podobała, ale pierwsza część jednak zrobiła na mnie większe wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ocena odpowiada temu, co ja myślę, a każdy ma swoje zdanie.

      Usuń
  9. Czy wie ktoś może kiedy wychodzi" Bez Tchu", bo nie mogę się doczekać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopiero wyszła ta część... Trzeba im dać kilka miesięcy.

      Usuń
  10. Kończę czytać pierwszą część. W moim przypadku początek rozwijał się bardzo energicznie. Chciałam więcej i więcej. Obecnie stanęłam na końcówce. I mam mieszane uczucia. Z jednej strony roztargnienie, a z drugiej lekką adrenalinę, co ciekawego wydarzy się dalej. Przygotowuję się do zakupu drugiego tomu.

    Pozdrawiam. :)

    Carla

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! Do zobaczenia przy kolejnym poście!
Xoxo