Doctor Who - sezon 8 - odcinek 7 - Kill the Moon

Lektor BBC jest chory, czy coś w tym rodzaju, więc jest pewne opóźnienie w nadawaniu odcinków = epizody z napisami! Czas na "Kill the moon"! Dalej już same spoilery. ;)


Źródło: tumblr.com
Uczennica? Clara? Jaka niewinna osoba? Co się stało z Doctorem? Ach, jak ciekawie się zapowiada! 45 minut na decyzje, a odcinek nawet tylu nie ma.
"-Zabrała Twoją fałszywą wizytówkę i używa jej, jako dowodu osobistego.
-Aby zwiedzać muzea?
-Nie, żeby kupować alkohol, czy coś w tym stylu."
Ach Doctorze, tyle lat i tak mało wiesz o świecie. :P Jednak to ciekawe, że Courtney nadal odgrywa rolę w serialu. Czyżby kolejny członek teamu Dwunastego?

Czy nie było gadki "TARDIS" tłumaczy każdy język, wytwarza grawitację, atmosferę oraz światło na dnie oceanu? Więc po co kostiumy?


jw.
Sprawa wygląda następująco: jest grawitacja na księżycu = ziemia ma olbrzymie kłopoty. 
Ta melodia... Niczym ze "Skarbu Narodów". Wyjątkowo udany podkład muzyczny - zwykle nie zwraca on w ogóle mojej uwagi. Zostaje tak w tle, a tutaj, co odcinek to zauważam coś ciekawego.
Pajęczyny? Czy tylko ja mam od razu skojarzenia z HP? BOŻE jak mogłam nie zauważyć pająków na zdjęciu powyżej? Czy ja jestem ślepa i nikt mi nie powiedział?!
Nie pomaga to głośne oddychanie. Od razu mam ciarki...
Yep. Zemsta za brak możliwości zjedzenia Harry'ego Pottera i jego przyjaciół w drugim tomie.

Załatwić pająka sprejem do sprzątania. Go girl!

Nagle wiedzą, że zostało tylko 45 minut? Przecież rozpad czegokolwiek w kosmosie nie przebiega w tak krótkim czasie.

jw.
Fotki na tumblr. ♥
"Nie może publikować moich zdjęć." Tak bez makijażu? Doskonale rozumiem Doctora. :P Za to nie przeszkadza mu, że ogólnie publikuje.
Księżyc jest jajkiem... Wykluwa się... Boże, cóż za genialny pomysł! (I jaki straszny sam w sobie! AH!)

To słodkie, że nawet Coutrney broni istotę, która jest księżycem. Tylko nie mam pojęcia, jak ona wygląda. Trochę, jak smok na tym hologramie, ale jednak... Nie można się dobrze przyjrzeć. Jednak rozumiem też ostatnią astronautkę. 

I wspomnienie zabijania Hitlera... Srsly Moffat musisz się postarać z wytłumaczeniem, bo nie będę zadowolona z byle czego.

O matko - znów jest bardzo smutno. Jeden z powodów, dla których tak bardzo kocham "Doctora Who".


jw.
Taki raczej melancholijny odcinek. W tym momencie mogłam się zgodzić, że był on o Clarze - zakończenie zmuszające do myślenia. I Doctor miał rację, że ją "popchnął" i ona miała prawo zareagować tak emocjonalnie, choć się włącza w człowieku jakiś taki bunt, żeby bronić Doctora. Zdecydowanie nie jest on ideałem... Bardzo przypomniał  ten epizod odcinek o wielorybie... Muszę to sobie poukładać w głowie. Czas teraz na Orient Expres w przyszłości!


Sophie di Angelo

3 komentarze:

  1. Końcówka tego odcinka wbiła mnie w krzesło, ale trochę przeraziła mnie wizja takiego Doctora jakim go opisywała Clara. I chyba scenarzystów też, bo w następnym odcinku jest już wszystko okey, a wątek nie jest kontynuowany.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co więcej w 10 odcinku Doctor sam przyznaje się do tego związku z Ziemią, jakby w Kill the Moon Clara mu tego w twarz nie wyrzuciła. To było jednak ciekawe - Dziesiąty niejednokrotnie pokazywał swoją mroczną twarz i dlatego był taki niesamowity. Dwunasty non stop robi rzeczy, które mnie przerażają.

      Usuń
  2. Z jednej strony odcinek bardzo mi się podobał, bo nie wiadomo kiedy te 40 minut mi zleciało, ale z drugiej strony mam duży problem w tym sezonie z postacią Doctora. Bardzo nie podobało mi się to jak "testował" Clarę i sprawdzał czy podejmie właściwą decyzję, to był taki trochę cios poniżej pasa. Na razie zupełnie nie rozumiem, w jaką stronę zmierzają scenarzyści z Moffatem na czele i jaki obraz Dwunastego malują, bo chwilowo nie wychodzi im on zbyt ciekawie...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! Do zobaczenia przy kolejnym poście!
Xoxo