Pretty Little Liars - sezon 5 A

Źródło: FB
Czas - z jednej strony nie mogę bardziej się cieszyć, że płynie tak szybko, a z drugiej oznacza to, że przerwy między serialami się kończą i również pozycje, od których się z radością odpoczywało, powracają. Na chwilę obecną zapowiedziano siedem sezonów "Pretty Little Liars", a piąta seria zapowiadała się na swój sposób ciekawie - Alison powróciła dosłownie i w przenośni. Czy jednak Rosewood jest na nią gotowe? (Uwaga w dalszej części tekst spoilery dotyczące treści poprzednich sezonów)

Źródło: tumblr.com
Akcja zaczyna się od ponownego spotkania dziewczyn w Nowym Jorku. Ezra, który został postrzelony, wyjawia Arii sekret, który ocali Kłamczuchom życie w ostatnim momencie, ale na zawsze odmieni życie Arii. Gdy wracają one do Rosewood, okazuje się, że to nie koniec ich niebezpiecznej przygody... Alison kłamie policji na temat tego, gdzie była przez ostatnie lata, a dziewczyny muszą podtrzymywać jej wersje, aby nie wyszło na jaw, co wydarzyło się w NY...

Naprawdę doceniam wprowadzenie paru wątków znanych nam z serii książek - Aria popełniająca morderstwo w imię większego dobra; powracająca Alison (niestety bez wprowadzenia tak intrygującego wątku bliźniaczek, ale kto wie... zostały w końcu jeszcze dwa sezony [i pół]) oraz rozwinięcie jej relacji z Kłamczuchami w realnym życiu, a nie tylko retrospekcjach. Jednak są to tylko szczegóły, ponieważ serial już dawno podążył w zupełnie innym kierunku i niestety nie mogę powiedzieć, że wyszło to produkcji na lepsze.

jw.
W przypadku "Pretty Little Liars" ciężko spamiętać, co działo się w ostatnim odcinku. Twórcy namnożyli wątków, więc jedyną pomocą jest początkowa sekwencja "w poprzednim odcinku". Najbardziej zaskoczyło mnie to, że sięgano do wątków, które miały miejsce w poprzednich sezonach... Pokazuje to, że teoretycznie scenarzyści stworzyli dalekoidącą fabułę, a w praktyce zrobiono z tego nudny tasiemiec w stylu "Pamiętników wampirów". Normalnie napisałabym minus paranormalne wątki, ale powstało Ravenswood, gdzie takie się pojawiły... Następnie Caleb powraca ze swoimi demonami do Rosewood i próbuje wyjaśnić wszystko Hannie. Wyszło to co najmniej dziwnie i to najłagodniejsze określenie.  

Nigdy szczególnie nie przepadałam za Hanną, ani Emily, ale pewna zmiana w zachowaniu obu dziewczyn po ponownym pojawieniu się Ali w ich codziennym życiu sprawiła, że spojrzałam na nie przychylnym okiem. Może Shay Mitchell nadal potrafi grać tylko jedną miną, a Ashley Benson wygląda stanowczo za staro, to jednak pokazano je w zupełnie nowym świetle i może nie jest to jeszcze sympatia, ale na pewno zmiana na lepsze.

Bardzo podoba mi się to, jak twórcy przedstawili Alison, choć chodzi mi tylko o jedną szczególną rzecz, ponieważ ogólnie mało mnie ruszało, jak to ona przeżywała swój powrót oraz jej dalsze losy. Za to jej niezwykła skłonność do manipulacji, zdolność do kłamstwa nawet w tak ekstremalnych przypadkach oraz wyjaśnienie tego fenomenu w taki, a nie inny sposób... Powiem tylko, że to było zdecydowanie w moim klimacie.

jw.
Pierwsza część 5-ego sezonu Pretty Little Liars nie wyróżnia się specjalnie na tle innych, poza oczywiście faktem, że Alison pojawiła się w grze. -A. nadal je śledzi, dziewczyny reagują na to na swój sposób; pokazano ich związki; losy ich rodzin, przyjaciół oraz zwierzaków... Ogólnie rzecz biorąc mnóstwo zapychaczy, które sprawiły, że to 5 sezon, dziewczyny wyglądają, na przynajmniej 24 lata, a grają licealistki... I nie są ani krok bliżej znalezienia -A. Trochę się to wlecze, choć też ostatnie odcinki nie oglądało się nawet źle. 43 minuty wyjątkowo szybko zlatywały, a finał na swój sposób można określić dobrym.

Ocena: 4/10.

Sophie di Angelo

5 komentarzy:

  1. Lubię oglądać Pretty Little Liars, ale zdecydowanie na lubieniu się kończy. Nie wymyślam teorii o A. To bezcelowe, bo kiedy już się myślę, że coś się wie, okazuje się, że nie wie się nic. W sumie to oglądam z przyzwyczajenia, tak jak Pamiętniki wampirów. No bo jak już zaczęłam, to chcę skończyć. Ravenswood oglądałam i myślę, że jako odrębna produkcja mogłoby być lepsze. Cieszę się, że Caleb wrócił, raczej mi jego postać podoba, ale teraz jest to takie mega dziwne. Kryminał, obyczajówka i Caleb z duchami.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie oglądam serialu, ale czytam książki :)
    FitCardioBookLove

    OdpowiedzUsuń
  3. Ahh mój ulubiony serial :) Ale przyznam szczerze, że ostatnie 2 sezony troche mnie zawiodły, ponieważ stają sie strasznie naciągane. Powstaje taka druga "Moda na sukces", ale mimo tego ciągle jestem ciekawa dalszych losów bohaterek :) Mam nadzieje, że producenci odpuszczą sobie niektóre wątki. I prosze, wiecej Caleba i Ezry! <3

    http://papierowa-kraina.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja teraz wkręciłam się w serial "Dawno dawno, temu.."(Once Upon a Time). Taka trochę bajeczka :) Bardzo fajny blog, obserwuje i zapraszam do siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zupełnie mnie ten serial nie przekonuje do siebie. ;c

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! Do zobaczenia przy kolejnym poście!
Xoxo