Złośliwa trzynastka - Janet Evanovich

Są serie, które ciągną się w nieskończoność, choć wyraźnie widać, że mimo pomysłu na samo zakończenie - ostateczną konkluzję, autor postanowił z jakiegoś powodu rozciągnąć to w czasie. Na szczęście mimo 13-ego już tomu o losach Stephanie Plum, Janet Evanovich udało się tej sytauacji uniknąć i wciąż bawi czytelnika!

"Kiedy weszłam do biura, Lula wkładała teczki do kartoteki.
-Co jest grane? - zdziwiłam się.
-Pff - powiedziała Lula. - Zachowujesz się, jakbym nigdy nic nie robiła. A ja jestem taka efektywna, że wykonuję swoją pracę, zanim ktokolwiek nawet zauważy. Powinnam się nazywać Flash. Widziałaś, żeby się tu jakieś teczki poniewierały?
-Uznałam, że je po prostu wyrzucasz.
-Dupa, a nie wyrzucasz."

Nawet, gdy Stephanie próbuje się trzymać z daleka od kłopotów, to one na pewno nie będą dla niej tak wyrozumiałe. Jedno małe zadanie wykonane dla Komandosa, kończy się tym, że Stephanie jest właściwie jedyną podejrzaną o zabójstwo byłego męża. Nie ma więc ona innego wyjścia, niż  odkrycie, kto za tym stoi i równocześne nienarażenie się na podobny los.

Nie można Janet Evanovich odmówić pomysłowości oraz kreatywności. Zdarza się, że oglądając serial kryminalny myślimy, że to wszystko już było, a każdy wątek wykorzystano na milion sposobów. Tak jednak czytając kolejne tomy o przygodach Stephanie Plum, wiadomo, że tak nie będzie. Zawsze dzieje się tutaj coś nowego i widać, że nasza bohaterka ma jeszcze wiele dopiero przed sobą. Tym razem dogoniła ją przeszłość, która wbrew pozorom i jej własnym przekonaniom, nadal ma na Stephanie ogromnie emocjonalny wpływ, choć była ona pewna, że już dawno odeszły te zdarzenia w niepamięć...

"[Morelli] to dobry facet - stwierdził Komandos.
-A ty?
-Ja jestem lepszy."

Nie idzie zaprzeczyć, że "Złośliwą trzynastkę" czytało się z ogromną przyjemnością, choć już mi w tej opowieści czegoś zabrakło, jeżeli chodzi o sytuacje na froncie Stephanie - faceci. Intymny charakter z "Parszywej dwunastki" gdzieś się ulotnił, a nasza bohaterka nadal nie posunęła się ani kroku dalej z wyborem mężczyzny. Na pewno nie jest to typowy trójkącik, jednak zaczyna być ten brak jakiegokolwiek postępu w temacie zwyczajnie męczący. Kolejne sprawy kryminalne oraz inne sytuacje z życia Stephanie są doprowadzone do końca, często niesamowitymi kosztami, więc chętnie zobaczyłabym też jakąś zmianę w życiu naszej bohaterki na tym froncie.

"-Nie będę jadł z martwym kotem przy stole - zaprotestował ojciec.
Babcia zasłoniła dłońmi uszy Blackiego.
-Zranisz jego uczucia - skarciła mojego ojca.
-Zastrzelcie mnie - zażądał ojciec. - Morelli, dawaj pistolet.
Matka osuszyła trzecią lampkę wina."

Przypuszczam za to, że humor Janet Evanovich nigdy mi się nie znudzi. Stephanie Plum z pewnością jest jedną z najlepszych narratorek świata, ponieważ oddaje pozornie tak od niechcenia najróżniejsze sytuacje: od tej bardzo poważnej, do moich ulubionych momentów w każdym tomie, czyli piątkowych obiadów w domu rodzinnym Stephanie. I w tej części nie zabrakło powodów do chichotania oraz wybuchów śmiechu.

Nie mam wątpliwości, że czytanie książek o Stephanie Plum jest dla mnie za każdym razem wielką rozrywką. "Złośliwa trzynastka" nie była wyjątkiem i prawie natychmiastowo poprawiła mi humor, a jest tak za każdym razem, gdy sięgam po kolejne tomy. Polecam!

Ocena: 7/10.

Sophie di Angelo

3 komentarze:

  1. Przydałaby mi się ksiażka, która poprawia humor. Zdecydowanie, ale chyba najpierw muszę zacząć od początku :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem co to za fenomen Evanovich, bo to już trzynasta książka, a widzę same pozytywne opinie. Muszę dorwać pierwszy tom. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Słyszałam o tych książkach. Sięgnęłam bym ale osobiście wolę romanse.
    Czy mogłabyś mi polecić jakiś fajny romans, który przeczytałaś?
    Będę wdzięczna.
    Mój e-mail - niezwykla000@gmail.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! Do zobaczenia przy kolejnym poście!
Xoxo