Wariant - Robison Wells

Tytuł oryginału: Variant
Seria: Wariant
Tom: 1/2
Liczba stron: 301
Kiedy jakaś książka lub seria przypadnie nam szczególnie mocno do gustu, to często szukamy czegoś podobnego. Wiadomo, że takiej opowieści nie uda się przebić naszej ukochanej historii, ale czytanie jej może być naprawdę interesujące i w ten sposób można odkryć parę dobrych pozycji dokładnie w takim stylu, jaki lubimy. Mój wzrok przyciągnął więc napis na okładce "dla fanów Gone". Zastanawiałam się, dlaczego tak napisano oraz najważniejsze, czy słusznie, więc wzięłam się za lekturę...

Gdy siedemnastoletni Benson dostał stypendium w elitarnej szkole, myślał, że to już na zawsze będzie koniec jego problemów. Nigdy więcej rodzin zastępczych; niedługo skończy osiemnaście lat i będzie wolny, a dyplom z Akademii Maxfield będzie jego przepustką do lepszego świata. Zostaje jednak uwięziony w szkole otoczonej drutem kolczastym, gdzie nie ma nie tylko dostępu do internetu, czy kontaktu ze światem zewnętrznym, ale również nauczycieli... Ktoś jednak śledzi każdy ich krok okiem wielu kamer...

Ustalmy już na początku, że to nie jest książka dla fanów GONE/w stylu GONE itp. itd.. To jest zupełnie inna historia oraz klimat i nawet przez myśl by mi nie przeszło, żeby szukać porównania do twórczości Michaela Granta. Nie wiem, czy skojarzyliście po nazwisku, ale autor - Robison Wells - jest bratem Dana Wellsa, którego w Polsce zna się z serii "Nie jestem seryjnym mordercą" i powiedziałabym, że to jest najlepsze porównanie stylu i polecenie, ponieważ obaj bracia przedstawili dość specyficzne historie. Nie chodzi tutaj o styl pisania, ale fabułę. Człowiek ma po niej mieszane uczucia (lub po prostu jest zdezorientowany i lekko zniesmaczony, jak po książkach Dana Wellsa).

Nie znajdziemy tutaj nic specjalnego, jeżeli chodzi o styl. Autor zaserwował nam pierwszoosobowego narratora, który wydaje się być jedynym, który ma rozum w głowie i gdy zostaje uwięziony w szkole, szuka drogi wyjścia non stop. Robi to, co powinien albo przynajmniej się stara, ale wie, jaki jest jego główny cel: wydostać się stąd, nawet gdy wydaje się to niemożliwe. Benson momentami bywa irytujący, ale nie jest to długa książka, co myślę trochę zaszkodziło fabule, więc da się go znieść.

1. Wariant
2. Feedback
Autor wodził czytelnika przez nos przez większość książki, a ja główkowałam, jakie może być rozwiązanie zagadki. Czemu są zamknięci i odcięci od świata? Kto ich obserwuje? Co się dzieje, gdy niektórzy znikają? Rozwiązanie było trochę dziwaczne, ale nawet dość zaskakujące i na swój sposób przemyślane. Na pewno nie spodziewałam się tego, co zaserwował autor, więc szkoda, że zabrakło stron na wyjaśnienia. Akcja stała się z tego powodu chaotyczna i nie wiadomo było, kto z kim i dlaczego na ostatnich kilku stronach. Choć trzeba dodać, że podobnie, jak z rozwiązaniem, jest z okładką - dziwna, ale nabiera sensu po lekturze.

Mimo wszystko chętnie poznałabym zakończenie tej historii, ponieważ jak wskazuje Goodreads tomy w tej serii są tylko dwa. Jednak jeżeli książkę z Amber znajduje się za dziesięć złoty na tzn. 'stałej wyprzedaży' to nie ma już, co liczyć na kontynuację. Niestety to samo spotkało "BZRK" nad czym straszliwie ubolewam.

"Wariant" nie wzbudził we mnie większych emocji. Czytało się to całkiem płynnie, mimo próby zawirowań w fabule, ale nie była to opowieść wyższych lotów. Jeżeli ktoś polubił ten dziwaczny specyficzny klimat powieści Dana Wellsa, to myślę, że odnajdzie się również w Akademii Maxfield.

Ocena: 5/10.

Sophie di Angelo

7 komentarzy:

  1. Hm, czytałam książkę i o ile początek mnie wciągnął o tyle dalsza część książki nudziła. Książka miała potencjał, ale autorowi nie udało się go wykorzystać. Ale ja też dałabym szansę kontynuacji...

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie słyszałam o niej i po Twojej recenzji raczej nie sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam ją w swojej biblioteczce i to już jest wystarczający powód aby ją przeczytać. Spotykam się głównie z opiniami podobnymi do Twojej, więc nie będę miała wygórowanych oczekiwań i potraktuję tę książkę jako umilacz wolnego czasu, choć powiem szczerze, fabula mnie intryguje ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam GONE, a ta książka niezbyt mnie interesuje. Może kiedyś, ale na razie mam co czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czy ja tam widzę na zdjęciu borówki amerykańskie? Uwielbiam je!!! :D
    "Wariant" czytałam jakoś tak zaraz po premierze, dawno już temu - pamiętam, że potem jak czytałam "Nocną szkołę" to przypominał mi się "Wariant". I troszkę jeszcze taki hiszpański serial młodzieżowy Czarna Laguna :D
    Amber tak zawiesza dane serie - nawet jeśli dobrze sobie radzą - np. Żelazny Dwór.
    BZRK miał świetny start - ale tak to już bywa. A coś podobnego do GONE to chyba tylko ten nasz Monument 14 :) Więzień Labiryntu też ma akcję na poziomie i moim zdaniem można porównać do GONE, a przynajmniej tom 1 i 2 :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! Do zobaczenia przy kolejnym poście!
Xoxo