52 powody, dla których nienawidzę mojego ojca - Jessica Brody

Pamiętacie tę wielką majową akcję, która pojawiła się na wielu blogach, gdzie prezentowane były fragmenty okładki pewnej powieści, a zadaniem było odgadnąć jej tytuł? Rozwiązaniem zagadki okazała się być książka zatytułowana "52 powody, dla których nienawidzę mojego ojca", a ja niedawno wreszcie się z nią zapoznałam.

Jessica Brody była do niedawna nieznaną w Polsce autorką, choć na swoim koncie ma już dziewięć wydanych książek, które trzeba dodać zyskały ogromną popularność na świecie, choć gdy sprawdziłam niektóre z nich posiadały tylko po kilka edycji. Podobno nauczyła się czytać w wieku dwóch lat, a w wieku siedmiu napisała pierwszą "powieść". Obecnie jest pisarką, scenarzystką i producentką, czyli wszystkim, czym ja chcę zajmować się w przyszłości. Na wspomnienie również zasługuje lista 52 powodów autorki, dla których codziennie może robić to co kocha, która znajduje się na końcu powieści.

Główną bohaterką historii jest Lexi, która właśnie wjechała samochodem wartym 500 tysięcy dolarów w witrynę sklepu. Nie trzeba dodawać, że była pod wpływem. Dzielą ją tylko cztery dni od upragnionej wolności, kiedy to otrzyma czek opiewający na 25 milionów i będzie mogła odciąć się całkowicie od rodziny, o czym marzy praktycznie od urodzenia. Jednak w umowie zachodzi pewna zmiana. Ojciec informuje ją, że aby otrzymać swój własny fundusz powierniczy musi przez rok, co tydzień pracować w wybranym przez niego nisko zarobkowym zawodzie. Jeżeli odrzuci propozycję, straci wszystko.

"Ludzie są czasem tacy irytujący z tymi swoimi debilnymi opiniami i skrywanymi motywami. Ale psy? Psy nie mają nic do ukrycia. Nie ma bardziej szczerych, otwartych i oddanych istot niż one. Dlatego zawsze są w stanie cię rozśmieszyć. Zawsze będą cię kochać."

Lexi to typowa bogata dziewczyna, która jest rozpuszczona, jak dziadowski bicz, ale ma złote serce. Równocześnie, bo w jednej chwili rozwala warty tysiące dolarów telefon w napadzie złości(nie wspominając o luksusowym, robionym na zamówienie samochodzie za pół miliona), a potem nostalgicznie i filozoficznie wspomina swoje dzieciństwo. Zachowuje się głupiej od buta, ale równocześnie jest inteligentna. Myśli tylko o sobie, ale troszczy się o innych. Rozumiecie o co mi chodzi? Autorka zamiast stopniowo przedstawiać przemianę Lexi od początku zrobiła z niej prawie świętą(może trochę przesadzam), która jest, jaka jest z powodu takiego, a nie innego wychowania. Bohaterka zmienia się również z upływem czasu, ale to mieszanie i próba przedstawienia Lexi w jak najlepszym świetle wyszła dość sztucznie. Nużyła mnie również narracja pierwszoosobowa. Już nawet nie powoli zaczynam mieć dość takich książek, które nie wyróżniają się specjalnie stylem, są pisane na jedną modłę i mam już wrażenie, że po raz tysięczny czytam to samo. O dziwo jednak mimo tych wszystkich wad, udało mi się polubić Lexi, choć może to wynikać z sentymentu do powieści, z którymi skojarzyła mi się książka "52 powody, dla których nienawidzę mojego ojca".

Mogę powiedzieć, że zdecydowanie podoba mi się polska okładka(oryginalny cover). Ja bym tam nie ubrała takich butów(te srebrne już tak), ale ten pomarańcz jest taki pozytywny oraz rzucający się w oczy, że trudno nie zwrócić uwagę na tą powieść, a tytuł na pewno przykuwa uwagę i według mnie wywołuje uśmiech. Chociaż może nie u ojców. Mojemu w ogóle się nie spodobał i nawet wydawał się urażony, że czytam taką książkę, co najmniej jakby było to jakiś poradnik, czy coś.

"52 powody, dla których nienawidzę mojego ojca" to książka w starym dobrym stylu Meg Cabot, która zresztą znalazła się na okładce, jako polecająca osoba. Nie wiem, jak Wy, ale ja w podstawówce namiętnie zaczytywałam się w "Pamiętnikach księżniczki", "Dziewczynie Ameryki" i tym podobnym. Teraz takie książki czyta moja siostra i myślę, że spokojnie dałabym jej również tę pozycję do przeczytania. Jest to typowy odmóżdżacz, historyjka o rozpuszczonych, bogatych, amerykańskich nastolatkach ze szczęśliwym zakończeniem po przejściu wielu trudów(zablokowanie kart kredytowych, rozmazany makijaż... sami rozumiecie) i oczywiście morałem. Czyta się ją błyskawicznie, jest dość zabawna i nadaje się doskonale na szybkie poprawienie humoru.

Ogólna ocena: 7/10.

Tytuł oryginału: 52 Reasons to Hate My Father
Powieść w jednym tomie
Liczba stron: 404
Gatunek: Amerykańskie, Młodzieżowe
Wydawca: Fabryka Słów

Sophie di Angelo

10 komentarzy:

  1. Mój tata też myślał, że czytam jakiś poradnik, jak nienawidzić ojca :D Moim zdaniem książka do wybitnych nie należy, ale da się ja polubić :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zachęciła mnie okładka i zwiastun, ale nie wiem czy znajdę czas.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zwiastun jest super jak i oczywiście recenzja którą napisałaś! :)
    Co do książki? Hmmm..no nie wiem jeszcze nie wiem..
    ale może się skuszę :)

    http://natalax3recenzje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam książki Meg Cabot (być może teraz nie wywarłyby na mnie takiego wpływu, jak kilka lat temu, ale sentyment został), więc zabiorę się i za tę książkę. Muszę ją tylko dostać w moje pazerne łapy. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dokładnie, jak Meg Cabot - kocham jej książki, jako nastolatka przeczytałam wszystkie i często do nich wracam. Pewnie to również dlatego, tak bardzo spodobała mi się 52 powody. Takich książek chce się znacznie więcej, a tak ich mało.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie jestem pewna co do tej książki, jednak może kiedyś trafi ona w moje łapki i zobaczymy co wyjdzie z tej przygody :P

    weronine-library.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Recenzja mnie zachęciła do sięgnięcia po tą pozycję ale okładka całkowicie nie w moim guście :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pamiętam, że czytałam ją w upalne popołudnia i nadawała się idealnie :) Prosta, przyjemna i lekka.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mnie bardziej podoba się oryginalna okładka ;) A co do samej książki, to na początku byłam w święcie przekonana, że to jakiś poradnik czy coś w tym stylu ;) Jednak jakiś czas temu dowiedziałam się dokładniej, o czym pisze Brody i bardzo chętnie sięgnę po "52 powody..." :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja też uwielbiałam Meg Cabot! Zresztą nadal pałam do niej pewnym sentymentem :P Skoro piszesz, że "52 powody [...]" są napisane w podobnym stylu, to z chęcią przeczytam ;)
    Co do okładki - z pewnością przyciąga uwagę. Dla mnie byłaby idealna, gdyby dziewczyna miała mniej kiczowate buty i tło miałoby inny kolor (nie lubię pomarańczowego) :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! Do zobaczenia przy kolejnym poście!
Xoxo