Hobbit: Niezwykła podróż

Dzień po skończeniu książki rozsiadłam się wygodnie i włączyłam Hobbita. Pierwsze zaskoczenie to długość filmu, jakoś nie zwróciłam na to uwagi. Jedna 350-stronicowa książka została sfilmowana, jako trylogia, co daje w sumie niecałe dziewięć godzin filmu. To chyba oficjalnie najdłuższa ekranizacja jednej tylko powieści. Ja jednak nie mam nic przeciwko!

„W pewnej norze ziemnej mieszkał sobie pewien hobbit”. Bilbo Baggins ma już pięćdziesiąt lat i nie w głowie mu przygody. Jednak pewnego dnia do domu wprasza mu się cała banda krasnoludów. Och biedne zapasy i naczynia hobbita! Aby się nic nie stłukło, to przecież zastawa po mamie... Trzynastu kompanów również ma pewne wątpliwości względem małego Bilbo, który miałby zostać ich złodziejem, ale wybrał go sam Gandalf, a kto się będzie kłócił z czarodziejem? Jednak, czy Bilbo zdecyduje się wziąć udział w wyprawie, z której może nie powrócić w jednym kawałku?

Można było się spodziewać, że "Niezwykła podróż" nie będzie całkowicie zgodna z książka. Film jest znacznie bardziej rozbudowany niż książka, która skupia się tylko na losach Bilbo. Gdy Gandalf zniknął nie wiemy, co się z nim działo ani co robił, a gdy krasnoludy opowiadają swoją historię, jest ona dość oględna i czytelnik musiał polegać na swojej wyobraźni, dopowiadając sobie szczegóły. Do ekranizacji dodano wstęp, który natychmiastowo wywołał uśmiech na mojej twarzy, a także pokazano te wszystkie dodatkowe sceny, których przebiegu w powieści możemy się tylko domyślać, które zostały tylko napomknięte, ale nie wyjaśnione, a ich rozwinięcie potrafi wywołać niejednokrotnie wywołać gęsią skórkę. Taki zabieg naprawdę dobrze wpłynął na film! Skupiono się na większej liczbie bohaterów, którzy nie pojawiają się w "Hobbicie", jednak mi nie przeszkadzały te zmiany. Mimo to i tak uśmiechałam się za każdym razem, gdy dana scena była przedstawiona dokładnie tak samo, jak w książce. To niesamowite, jak dobrze aktorzy potrafili to oddać.

"Hobbit, czyli tam i z powrotem" to historia typowo dla dzieci i zawiera w sobie takie właśnie elementy. Jasne może ją czytać osoba w każdym wieku, co osobiście serdecznie polecam, ale jednak nie da się zaprzeczyć, że książka zawiera w sobie sporą dawkę dziecinności. Nie piszę o tym w negatywnym znaczeniu, jednak wszyscy wiedzą, że w bajkach dla dzieci ostatecznie wszystko kończy się dobrze, a gdy bohaterowie trafiają na trudne przeszkody, to wykaraskanie się z takich sytuacji przychodzi raczej łatwo i jakoś tak prosto, co jest widoczne w czasie podróży krasnoludów, którzy bez pomocy Gandalfa mieliby spory problem. Jednak w filmie trochę to podrasowano, wiele momentów uzyskało dodatkową głębię, co sprawiło, że film jest już powiedziałabym bardziej młodzieżowy i skierowany do odrobinę starszych widzów.

Twórcy filmu nie mogli lepiej dobrać obsady. Oczywiście najważniejszą osobą w "Niezwykłej podróży" jest nie kto inny, jak Martin Freeman ( Bilbo Baggins). Przyznam, że doprowadza on widza do płaczu ze śmiechu i to nie raz. Jednak Bilbo nie jest dokładnie taki sam, jak książkowa postać i nie chodzi mi tu o zmiany w fabule, ale charakter. Książkowy bohater jest niesamowicie uprzejmy, jak przystało na każdego porządnego hobbita i zatrzymał sobie swoje ponure myśli tylko dla siebie, ponieważ jak to się mówi gość w domu, bóg w domu(choć pewnie hobbicia wersja jest troszkę inna). Filmowy Bilbo jest bardziej "martinowy". Kto ma jakiekolwiek pojęcie, co Martin wygaduje na wywiadach i jak się zachowuje, będzie wiedział o co mi chodzi. Dla innych osób powiem, że jest on dość specyficzną osobą. Pierwsze 40 minut filmu jest po prostu większość czasu przezabawne. Nie miałam pojęcia, jak Martin sprawdzi się w tej roli grzecznego hobbita, jednak naprawdę jestem zachwycona. Pojawiły się zmiany, ale dla mnie taki Bilbo jest po prostu idealny. Powrót Iana McKellena w roli Gandalfa również zasługuje na wspomnienie. Niesamowicie spodobał mi się też Richard Armitage, jako Thorin Dębowa Tarcza. Jak to powiedział jeden dziennikarz "znielubiona postać w filmie, ale ukochany aktor". Nic dodać nic ująć, odegrał swoją rolę naprawdę fenomenalnie! A wszystkie krasnoludy, to naprawdę pociesza gromada. Czy tylko ja mam problem z poznaniem wszystkich aktorów bez charakteryzacji(która swoją drogą potrafiła zajmować im do sześciu godzin dziennie)?

Całkiem nieźle udało mi się ustalić miejsce, w którym skończy się film i cieszę się, oj bardzo się cieszę, że obejrzałam go dopiero teraz, ponieważ chcę obejrzeć drugą i trzecią część natychmiastowo. Myślałam, że bilbowe "Najgorsze już za nami" będzie humorystycznym zakończeniem, jednak nieeeee, trzeba było zostawić widza z szybko bijącym sercem i krzykiem oburzenia, że nie kończy się filmów w takim miejscu. Jak ja przetrwam ten rok czekania na trzecią część filmu? Zdecydowanie mogę polecić wszystkim ekranizację powieści "Hobbit", która choć różni się momentami znacznie od książki i tak jest niesamowicie dobrym filmem, który warto obejrzeć!

Ogólna ocena: 9/10.

Ogólne informacje:
Tytuł oryginału: The Hobbit: An Unexpected Journey
Czas trwania: 2 godz. 49 min.
Reżyser: Peter Jackson
Główne role:
Ian McKellen - Gandalf Szary
Martin Freeman - Bilbo Baggins
Richard Armitage - Thorin Dębowa Tarcza
Ken Stott - Balin
Graham McTavish - Dwalin
William Kircher - Bifur
James Nesbitt - Bofur
Stephen Hunter - Bombur
Dean O'Gorman  - Fíli
Aidan Turner - Kíli
John Callen - Óin
Peter Hambleton - Glóin
Jed Brophy - Nori
Mark Hadlow - Dori
Adam Brown - Ori

Hobbit:
1. Niezwykła podróż
2. Pustkowie Smauga - premiera 27.12.2013
3. Tam i z powrotem - premiera 17.12.2014(świat)

Sophie di Angelo

17 komentarzy:

  1. Przy całej mojej sympatii dla władcy pierścieni i Tolkiena.. ale na Hobbicie strasznie się wynudziłam, nawet prawie zasnęłam, więc drugiej części nie będę wyczekiwać z utęsknieniem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj chciałabym, a jednocześnie nie chciałabym być na Twoim miejscu, za mną rok czekania i obejrzę film. :) Po pierwszym seansie mam same przyjemne wspomnienia, mam nadzieję, że w związku z kolejną będą jeszcze lepsze. ;)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam ten film. Był niesamowity, i przede wszystkim trzymał w napięciu :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba muszę w końcu obejrzeć, bo widzę, że do kin wchodzi już kolejna część :)
    Pozdrawiam cieplutko, a w wolnej chwili zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Właśnie wczoraj dostałam książkę i jestem ciekawa filmu ;d też mnie to dziwi, że podzieli taką książeczkę na 3 części aż ;O moim zdaniem Benedict i Martin powinni zabrać się za kręcenie 4 sezonu Sherlocka ;D

    PS. Czy ostatni odcinek też złamał Twoje serce na pół ? Neal stał i się patrzył jakby nic się nie stało to już Regina była bardziej zszokowana, no a Bella ... prawie się poryczałam jak to oglądałam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. HAHAHA. Mój człowiek. Benedict zagrał w tym filmie tylko teoretycznie, bo nie wypowiedział ani jednego słowa! ROZUMIESZ?! A ja siedziałam, jak na szpilkach. Najzabawniejsze było obserwowanie Martina, który ciągle chciał powiedzieć "Fu**" lub WTF, ale nie mógł, bo grał Biblo. <3

      TAK! Nie chciałam wyjść spod stołu. Czułam się, jak Bella. CO ONI SOBIE WYOBRAŻAJĄ?! Co mnie do cholery Swan obchodzi, niech mi zrobią serial o Rumpelu i Belli!!! A Neal ten little peace of shit(i nie mówię tego pozytywnie), najpierw taki hohoho tato uwolniłem cię, wszystko YOLO, a potem sobie stał i nawet na smutnego nie wyglądał. PO PROSTU ŻENADA. Nie lubię go, nie Hook zabierze mu laskę! HA!

      Usuń
    2. Wie bo on grał tego smoka! xD Muhaha Martin <3 muszę to obejrzeć ! :D

      Dobrze powiedziałaś! Mi jej było tak żal ! Zrobili Once Upon a time in Wonderland to niech robią o Belli i Rumplu ! To była straszna, straszna scena ! Mam nadzieję, że Rumpel od razu wróci w najnowszym odcinku, a nie będzie się ociągał ... Nie mogłam uwierzyć, że to minął rok znaczy się, że Bella była sama przez cały rok ! :o Hook powinien być z Emmą zgadzam się ! :D Neal jest strasznie okropny, nie cierpię go. Aha i zauważyłaś, że Bella prawie leżała na tej jezdni i nikt jej nie pocieszył!

      Usuń
    3. Ale gra też Nekromantę we wszystkich częściach. :P I Smauga.

      Wiem. Oni po prostu stali. Myślałam, że głupie Neal ją pocieszy, ale on mi wyglądał nawet na...zadowolonego. Widać, kto naprawdę kochał Rumpela! Myślę, że wróci w finale. ;C

      Usuń
    4. O bez obaw czytałam z nimi wywiad i mówili, że będzie ich więcej w drugiej połowie. Rumpel przecież nie moze wrócić tak późno bo jest głównym bohaterem ;d

      Usuń
  6. Jadę do kina, bo u mnie premiera dopiero po świętach :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo podoba mi się recenzja, jednak jeszcze raz sprawdź tytuł oryginału *dobry głosik w głowie* ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O. Dzięki za zwrócenie uwagi! Musiałam zapomnieć wykasować. :)

      Usuń
  8. Mój temat maturalny skupia się na książkach i ich ekranizacjach i muszę przyznać, że mnie zainspirowałaś ;) Mam straszny problem z doborem odpowiednich dzieł a chciałabym coś w miarę współczesnego ;) "Hobbita" czytałam więc teraz musze tylko obejrzeć film i zrobić zestawienie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, bardzo mi miło. :D
      Mam nadzieję, że Ci dobrze pójdzie!

      Usuń
  9. Najpierw oglądałam, potem czytałam książkę... Kolejność zła, ale jakoś mi to nie przeszkadzało :) "Hobbit" to moje pierwsze spotkanie z Tolkienem i w przyszłym roku biorę się za "Władcę..".

    OdpowiedzUsuń
  10. Mnie film jakoś nie zachwycił. Zdecydowanie za długi. Pomijając nawet samo rozbicie na trzy części, ale prawie 3 godziny? Były dłużyzny, zanim się to rozkręciło to też z godzina minęła. Ale kolejną część na pewno zobaczę.

    OdpowiedzUsuń
  11. Mnie się film podobal ;3 "Hobbita" czytalam jakieś 3 lata temu, milo bylo powspominać pewne sceny i moglam zobaczyć, jak wyobrazil je sobie reżyser. Niestety do kina poszlam na Dubbing, ugh, moi znajomi nie tolerują napisów, za to ja nienawidzę Lektora x3 Ciągle po glowie chodzi mi zdanie wypowiedziane wręcz ze.. sztucznym aktorstwem, coś w stylu "Nie ma kucyków! Zniknęly!" x'3 Być może wybiorę się do kina na drugą część, chociaż niedawno bylam na Igrzyskach Śmierci i mój budżet świąteczny nie owocuje... Zapewne w moim kinie ukaże się dopiero tydzień/dwa po premierze.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! Do zobaczenia przy kolejnym poście!
Xoxo