Kroniki Ellie. Przyciągając burze - John Marsden
"Czy ja jestem piorunochronem? Czy przyciągam burze? Czy gwałtowne siły natury lawirują na niebie szukając sposobu, żeby dostać się na ziemię i na mój widok myślą: 'O super, jest Ellie, teraz nam się uda'?"
"Przyciągając burze" to ostateczne pożegnanie z serią "Jutro", gdzie grupka zwykłych nastolatków z dnia na dzień staje się zespołem amatorskich partyzantów w samym środku kraju ogarniętego nagłą wojną. Nie wiedziałam i naprawdę nie spodziewałam się, że ten finał może być równie porażający, jak ostatni tom serii "Jutro", który przeżywam nadal, choć minął już prawie rok. Tym razem to naprawdę jest koniec, a ja nie mogę w to uwierzyć. Nie będzie kolejnej serii, nie będzie następnej książki. "Przyciągając burze" to zwieńczenie wspaniałej serii, która zdecydowanie powinna znaleźć się w kanonie szkolnych lektur; zwieńczenie tak niesamowite, że inni autorzy mogą tylko zazdrościć, że to nie oni napisali "Kroniki Ellie".
"Homer nic więcej nie dodał, po prostu czekał, aż sama się wszystkiego domyślę. Nie zajęło mi to dużo czasu. Mój dom obrano za cel. Mnie obrano za cel."
W papierach przejętych przez podziemną organizacje znajduje się mapka gospodarstwa Ellie, która po wojnie napisała kilka książek o partyzanckiej działalności swojej i swoich przyjaciół, więc znajdzie się wiele potencjalnych osób, które chętnie pozbyły się dziewczyny. Wszystko zaczyna się od nowa, Ellie na własnej farmie nie czuje się bezpiecznie; chodzi z naładowaną bronią pod ręką, zawsze dojeżdża inną drogą do domu i stosuje wszystkie możliwe środki ostrożności. Najpierw ci ludzie zamordowali jej rodziców, a teraz gdy pewnego dnia wraca do domu zauważa otwarte drzwi...
Ellie to jedna z najtwardszych, żeńskich postaci książkowych, jakie kiedykolwiek wykreowano. Niesamowicie podziwiam jej wytrwałość psychiczną i fizyczną oraz tę ogromną siłę, która sprawiała, że potrafiła dokonać niemożliwego. Jasne bywała ona denerwująca, była przecież zwykłą nastolatką mieszkającą na farmie, marzącą o prawdziwej miłości, skończeniu dobrych studiów i być może pracy w przyszłości w jakimś ciekawym miejscu. Los przygotował dla niej jednak coś zupełnie innego. Najpierw nadeszła wojna. Z dnia na dzień Ellie straciła dom i grunt pod nogami. Musiała odnaleźć się w sytuacji, której nie wyobraziłaby sobie w najgorszych koszmarach. Wykazywała się kreatywnością graniczącą z szaleństwem próbując nie siedzieć bezczynnie, gdy obcy kraj najechał Australię. Gdy wojna się skończyła powinno być lepiej, ale nie było. Walka wciąż trwała, było to wręcz nieuleczalne. Ellie straciła rodziców i nagle na jej głowie znalazło się nie tylko ukończenie szkoły z w miarę dobrymi wynikami; musiała zająć się samodzielnie prowadzeniem farmy, która miała zapewnić jej środki do życia oraz również opieką nad głuchym, trudnym chłopcem, Gavinem, a wciąż była niepełnoletnia. Nie mogło być gorzej? Niestety to nie koniec trudności, przed którymi stanie Ellie.
To właśnie pytanie stawiałam sobie przed lekturą "Przyciągając burze", czy Ellie może jeszcze bardziej dostać od życia po tyłku? Odpowiedź brzmi tak: może być znacznie gorzej niż kiedykolwiek podejrzewałam, a jestem całkiem dobra w te klocki. John Marsden zaskakiwał mnie na każdym kroku, co nasuwało mi skojarzenie z Michaelem Grantem. Nie wiesz, co znajdziesz na kolejnej stronie i czy będzie to dobra wiadomość, czy tragiczna. Jedno jest pewne, będziesz to niesamowicie przeżywać.
"Jeśli człowiek widzi, że zbliża się śmierć, a wcześniej nic go nie ostrzegło, godzi się na śmierć. Zapomina o wszystkim, o swoich zobowiązaniach, nadziejach, obawach - oddaje wszystko bez walki. Napina mięśnie przyjmuje cios i nie ma miejsca ani czasu na nic innego. Wie, że tak już musi być, więc opuszcza go cały strach."
Nie wszystkie tej książki elementy były dla mnie idealne. Najbardziej raził mnie humor, który odbierałam wręcz groteskowo. Od pierwszego tomu tej trylogii nie byłam też zadowolona z tego, jak potoczyło się życie miłosne Ellie, ale pod tym względem autor również postanowił zaserwować czytelnikom niespodziewany zwrot akcji. Uważam, że wyszło to dość dziwnie, jednak nie mogę zdradzić więcej. Powiem tylko, że samo zakończenie rekompensuje to osobliwe wyjście z sytuacji, jakie wybrał autor i jestem z niego niesamowicie zadowolona, tego właśnie chciałam!
"Przyciągając burze" to lektura, której obecnie potrzebowałam. Ostatnio czytałam tylko książki, które owszem były dobre, jednak nie aż tak świetne, żeby wyryły mi się w pamięć bądź bym przeżywała szczegóły fabuły przez następne kilka miesięcy. Po lekturze trzeciego tomu "Kronik Ellie" muszę zaznaczyć, że to jest właśnie taka książka, która wypala ślad w czytelniku, powoduje ucisk w gardle oraz książkowego 'kaca', zmusza do refleksji oraz uronienia mentalnego lub realnego, jak kto woli, morza łez. Już teraz mogę powiedzieć, że "Przyciągając burze" to jedna z najlepszych książek, jakie w tym roku czytałam. Polecam serię "Jutro" oraz kontynuującą trylogię "Kroniki Ellie" z całego seria. Nie tak łatwo zmusić mnie do płaczu, a John'owi Marsden udało się to po raz kolejny, więc znając życie będę przeżywać to zakończenie przez długi czas.
"Istnieją zbrodnie przerażające, złe i pomniejsze oraz książki nieoddane na czas do biblioteki."
Ogólna ocena: 10/10.
Tytuł oryginału: Circle of Flight
Seria: Kroniki Ellie
Tom: 3/3
Data premiery: 28 sierpnia 2013 r.
Liczba stron: 294
Wydawca: Znak literanova
Kroniki Ellie:
1. Wojna się skończyła, walka wciąż trwa - RECENZJA
2. Nieuleczalna - RECENZJA
3. Przyciągając burze
Sophie di Angelo
“Reading is one of the joys of life, and once you begin, you can't stop, and you've got so many stories to look forward to.”
Benedict Cumberbatch
Kontakt
Niedługo na blogu
Moja kolekcja Funko popów
Moja przygoda ze Skupszopem
Unboxing ostatniego World of Wizardry
Rick Riordan prezentuje
King of Scars
Moja przygoda ze Skupszopem
Unboxing ostatniego World of Wizardry
Rick Riordan prezentuje
King of Scars
Polecane
-
Książki Ricka Riordana są obecne w moim życiu od ponad siedmiu lat. Bez nich prawdopodobnie nie byłoby tego bloga. Zaczęłam czytać se...
-
Cześć, tu Percy. Zostałem przekupiony niebieskimi pączkami, więc oto przybywam, aby powrócić do korzeni i opowiedzieć Wam o początkach mo...
-
Philippa Gregory to obecnie jedna z najpopularniejszych autorek beletrystyki historycznej (choć pisze również książki czysto historyczn...
-
Wygląd książki jest bardzo ważny, choć zapytani o to, mówimy, że nie można oceniać książki po okładce, zwłaszcza gdy bronimy ulubionej powi...
-
Witam! Wasze piękne oczka Was nie mylą. Poniżej znajdziecie streszczenie pierwszej części scenariusza fan fiction zatytułowanego "...
-
Budynek A Dzisiaj będzie trochę inaczej, bardziej prywatnie(?), ponieważ na Waszą prośbę opowiem Wam trochę o mojej szkole, jak to wszys...
-
Ekranizacja „Więźnia labiryntu” ma swoich fanów i przeciwników. Mi oraz mojej siostrze filmy się podobały (jej chyba jeszcze bardziej niż...
-
Cześć! Życie jest piękne i proste, gdy czyta się głównie świeżutkie premiery książkowe - są dostępne na wyciągnięcie ręki i to w wielu f...
-
Witajcie! Oto nadeszła sobota! Oznacza to nie tylko, że właśnie rozpoczęłam cudowne ferie, ale również najwyższy czas zmierzyć się z drug...
-
Źródło: Facebook Około dwóch tygodni przed ostatnim odcinkiem 4-ego sezonu "Revenge" stacja ABC potwierdziła, że serial zosta...
Archiwum
-
►
2017
(42)
- ► października (5)
-
►
2016
(120)
- ► października (6)
-
►
2015
(161)
- ► października (10)
-
►
2014
(266)
- ► października (26)
-
▼
2013
(270)
- ► października (23)
-
▼
września
(21)
- Zapowiedzi październikowe
- Lektury, które chcę przeczytać
- Konkurs - Przez bezmiar nocy
- Nielubiane lektury
- Przez bezmiar nocy - Veronica Rossi
- Przedpremierowo: Dziedzictwo - C.J.Daugherty
- Korona śniegu i krwi - Elżbieta Cherezińska
- Biała Królowa - The White Queen
- Córka żywiołu - Leigh Fallon
- Zazdrość - Gregg Olsen
- Password - Mirjam Mous
- Ulubione lektury
- Zapowiedź: "Dziewczyny z Danbury. Orange Is the Ne...
- Wszechświaty - Leonardo Patrignani
- Kroniki Ellie. Przyciągając burze - John Marsden
- Dziewczyna w stalowym gorsecie - Kady Cross
- Tajemnice Gwen Frost - Jennifer Estep
- Miesiąc z... lekturami szkolnymi
- Zdobycze sierpniowe
- Rozwiązanie quizu okładkowego
- Podsumowanie sierpnia
Ulubione
-
Naoglądałam się dokumentów 72 dni temu
-
-
10 najciekawszych książkowych premier lutego!1 miesiąc temu
-
Nowa powieść ze świata Elfhame prosto od Holly Black11 miesięcy temu
-
-
Premiera: Mindf*ck - Christopher Wylie3 lata temu
-
-
Kryminał kulinarno-muzyczny4 lata temu
-
-
Małe rzeczy, bez których sobie nie radzę7 lat temu
-
Lair of Dreams8 lat temu
-
Cena sztywna jak trup8 lat temu
Wszystkie komentarze zawierające linki są moderowane.
Obsługiwane przez usługę Blogger.
Niedawno skończyłam drugą część, którą byłam rozczarowana. Z sentymentu jednak przeczytam ostatnią. Ciekawa jestem jak autor zakończy tę serię. Najbardziej właśnie interesuje mnie życie miłosne Ellie! :D
OdpowiedzUsuńNa serie 'Jutro' mam niewiarygodną ochote, mam nadzieje, ze wkrótce przeczytam
OdpowiedzUsuńOk coraz bardziej chcę przeczytać całą tę serię, bo książki już wszystkie mam, ale jakoś tak zawsze było co innego do przeczytania.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze serii "Jutro", ale jak tylko to zrobię, to sięgnę i po tę serię, skoro jest tak dobra;)
OdpowiedzUsuńCzytałam serię Jutro i ją uwielbiam, ale za jej kontynuacje sie jeszcze nie zabrałam. Myślę, ze poszukam w bibliotece. ;)
OdpowiedzUsuńJa dopiero teraz czytam zaczynam serię "Jutro". Mam nadzieję, że mi także spodoba się zakończenie. :)
OdpowiedzUsuńJak tylko skończę całą serię "Jutra", zabiorę się za "Kroniki" :)
OdpowiedzUsuńOj kusisz kusisz, nie czytałam , ale chętnie rozpocznę od 1 tomu ): Pozdrawiam i zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńhttp://ksiazkowa-fantazja.blogspot.com/
W serii Jutro przeczytałam cztery tomy. Ciekawie się to czyta, ale jak dla mnie pojawia się jakaś schematyczność.
OdpowiedzUsuńNadrobię serię, jeśli kiedyś będzie w mojej bibliotece.
Przeczytałam dotąd tylko 4 tomy Jutra, bo nikt nie chce oddać pozostałych... Ale w końcu nadrobię :)
OdpowiedzUsuńTak co do życia miłosnego....
OdpowiedzUsuń***SPOILER*** Hej, czy to tylko ja do końca liczyłam na to, że Ellie może kiedyś będzie z Homerem? xD
Nie wiem, może ktoś jeszcze tak chciał. :D Ja byłam Team Lee od pierwszego tomu "Jutra". :)
Usuń