Pisarskie pytanie: Postać żeńska w powieściach dla nastolatków


Pisarskie pytanie to akcja, której kolejne edycje będą się pojawiać  co dwa tygodnie na moim blogu. Dwa razy w miesiącu będzie pojawiał się temat i odpowiednie do niego pytania, które mają na celu wybadanie gustu molów książkowych odnośnie różnych fenomenów pojawiających się w literaturze.
Pisarskie pytanie jest moim autorskim pomysłem, ponieważ jako autor powstającej książki chce się dowiedzieć co lubią, kochają lub nienawidzą czytelnicy.

Dzisiaj skupimy się na książkach młodzieżowych, gdzie najważniejszą rolę odgrywa dziewczyna będąca równocześnie narratorką. Temat obecny w moim pisaniu. ;)
Najwięcej takich powieści znajdziemy w gatunku paranormalny romans. Mamy sobie nastolatkę, dość przeciętą, ogólnie nic specjalnego, co ona sama podkreśla, a potem spotyka(oczywiście!) boskiego, przystojnego oraz niezwykłego faceta... I już wiemy, że będą razem, prawda? Szczerze mówiąc wkurza mnie to! Dlaczego to dziewczyna musi być zawsze szarą, nudną myszką, a jej chłopak prawie bogiem? Czemu to kobieta nie może być tą pożądaną i wspanialszą? Zdarzają się i takie książki, ale to już nie dla nastolatek... Albo czemu partnerzy nie mogą być sobie równi? Czy to aż tak niemożliwe?
"Szeptem" i "Zmierzch" to chyba dwa najbardziej znane przykłady. Nora oraz Bella nie prezentują sobą absolutnie nic, a jednak poznają wymarzonych chłopaków, którzy widzą w nich siódmy cud świata. Ja tam się nie doczytałam, co tym cudem było. Uważam, że bohaterka powinna coś sobą reprezentować  a nie być ładnym dodatkiem do mężczyzny. Być postacią interesującą nawet bez niego! Czy taka dziewczyna nie powinna mieć głębi? A tu mamy dziewczyny, które bez swojego boya okazują się nikim. Nie mają przyjaciół, zainteresowań, talentów. Są płytkie, jak kałuża w gorącym sierpniu. Gdyby nie ciacho, to nie wzbudziłby żadnego zainteresowania, bo i czym?
Przesadzą w drugą stronę są ideały. Bohaterki, którym nic nie narzucisz, ponieważ są czyste, jak szkło, niewinne, jak gołębie, piękne, mądre i w ogóle. Takich postaci też nikt nie lubi. Moim przykładem będzie Ewa z najnowszej książki "Gorączka".
A idealna, lecz nieidealna bohaterka? Dziewczyna, która jest nam bliska, z którą się utożsamiamy i która jest ciekawa sama w sobie. Jedną z moich ulubionych postaci jest  Gwen z Trylogii Czasu. Miła, zabawna i (nie)normalna dziewczyna. ;)

Pytania do tematu: A Wy co o tym sądzicie? Jaka powinna być główna bohaterka książki dla nastolatków?
Mile widziane przykłady! :)

Zachęcam do odpowiedzenia nawet krótko na te dwa pytania! :)

Sophie di Angelo

43 komentarze:

  1. Wydaje mi się, że główna bohaterka, typowa "szara myszka" ma za zadanie ukazać, że każda z dziewczyn ma szansę na "boskiego faceta". Osobiście również nie przepadam za takim połączeniem. Chyba jestem zbytnią realistką.

    Póki co moją ulubioną bohaterką z tego typu powieści jest Cat z serii "Nocna Łowczyni". Uwielbiam jej charakter, poczucie humoru i zadziorność :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko, że to nie jest prawda i wszyscy o tym wiedzą. ^^ Takie dziewczyny w normalnym życiu raczej by nie trafiły na takiego chłopaka. ;)
      Serii nie czytałam, ale chętnie to nadrobię. ;3

      Usuń
  2. Szczerze? Podoba mi się, gdy to dziewczyna jest tą szarą myszką, a facet ideałem. Bo zawsze on się w niej zakochuje patrząc tylko na wnętrze. To takie romantyczne ;) Przykładem niech będzie kultowy "Zmierzch". Żyłam tym romansem i tak często zastanawiałam się: "Może i mnie zdarzy się taki ósmy cud świata?"
    recenzje-literackie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okej, podoba mi się ten punkt widzenia, ale wychodzi na to, że to Bella patrzyła na jego wygląd? ;) Bo w sumie go nie znała...

      Usuń
  3. Inicjatywa bardzo ciekawa. :)

    Nieśmiałe, szare myszki jako pierwszoplanowe postaci wpisały się już w kanon obecnej literatury (nie)szczególnie dla młodzieży. Moim zdaniem autorki (ponieważ autorzy rzadko zabierają się za paranormal romans i opisywanie wiecznej miłości)chcą ukazać miłość tak ogromną, iż nawet nijakość drugiej osoby nie stoi na przeszkodzie. Mam tutaj na myśli w szczególności nurtujące pytanie: Czy mężczyzna-bóstwo jest tak ślepy, iż nie widzi tej beznadziejnej bezbarwności swej ukochanej? Cóż, jak można dostrzec bezbarwność... lecz nie o tym będę się rozwodzić.
    Autorka (chce dotrzeć do obecnych nastolatek, które nie widzą w sobie nic ciekawego)takiej książki pragnie ukazać nam, iż nawet mdła postać, nijaka, bez wyrazu jest w stanie znaleźć świetnego faceta. Faceta, który mimo jej mdłego usposobienia zakocha się w niej po uszy. Lecz zastanawia mnie, za co ów facet uwielbia tę dziewczynę... Przecież to normalna, niczym niewyróżniająca się z tłumu dziewka.

    Masło maślane. Ale bardzo konfundujący temat.
    Ja uwielbiam bohaterów z charakterem. Dla przykładu mogę podać serię Zew nocy i bardzo barwną postać - Riley. Kobieta, która wie, czego chce i po prostu to bierze.
    Do Twojej listy dodam również Clary z "Miasta kości". Po ostatniej części serii doszłam do wniosku, że jednak nie znoszę tej postaci, a Jace chyba nie szukał zbyt długo... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się podoba. :)
      Mnie również nurtuje pytanie, co Ci faceci widzą w tych dziewczynach? Nawet ich nie znają, a potem wychodzi: odkąd Cię pierwszy raz zobaczyłem, to Cię kochałem... No za co? -.-
      Może mam trochę czepialskie spojrzenie, ale cóż jestem realistką i wiem, jak to jest z chłopakami z życia. ;) A poza tym czytelnicy to dostrzegają, co zauważyłam po recenzjach i nie chciałabym, żeby ktoś napisał o mojej książce, że romans to się nie wiadomo skąd wziął.
      "Zewu Nocy" nie znam, ale nadrobię. ;) Clarissa mi się nie spodobała osobiście, nie była taka zła, ale też dość mdła.

      Usuń
    2. Nie tylko Ty masz taki pogląd, Sophie. Sądzę po prostu, że autorki chcą zarobić na młodych, marzących o wielkiej miłości nastolatkach, które są pospolite i również śnią o 'księciu z bajki' lub bardziej żałosnym wyobrażeniu w roli błyszczącego wampira-wegetarianina.
      'Zew nocy' nadrób, jeśli nie będzie przeszkadzał ci notoryczne wątki erotyczne, innymi słowy częste przygody głównej bohaterki. :)
      Z Clary jest troszkę inaczej. Ona balansuje na krawędzi nijakiej a delikatnie "barwnej" postaci. W najnowszej części zwróciłam uwagę na jej ciągłe robienie maślanych oczu do dawnego Jace'a, tęsknota, bo jak wiesz, w tym tomie Jace jest badboy'em. ;)

      Usuń
    3. Spotkałam się też z taką opinią, że autorki uważają się za takie dziewczyny, które spotkało "to" szczęście. Jednak zwykła,'ludzka' miłość nie sprzedaje się tak dobrze, jak paranormalna i tu pies pogrzebany... Inna sprawa, jak to już się specjalnie takie postacie tworzy, bo tak niefajnie!
      Za takimi wątkami nie przepadam, ale chyba przełknę, jeżeli treść mi to nadrobi. ;3
      Nie wiem, ponieważ książka do mnie dopiero idzie, ale już się boję, co Clary będzie wyrabiać. :o

      Usuń
    4. Na paranormalnych romansach kosi się po prostu wielką kasę. Wszystko, cały sekret. Nawet autorzy szukają powodu do zarobienia pieniędzy. Nie mogę jednak zaprzeczyć, że znajdą się książki, których treść jest fenomenalna, gdy wątek miłosny pięknego i bestii po prostu odstrasza i kłuje w oczy. :)

      Usuń
    5. Zgadzam się. :3 Niektóre książki są dobre i nie można na nie narzekać, ale najczęściej nie ma tam takiej szarej myszki. ;3 Np. "Spętanych przez bogów" uwielbiam i tak samo "Żelazny Dwór". Świetne bohaterki tam są! :D I wcale nie gorsze od facetów...

      Usuń
  4. Ja osobiście Norę lubię. Bellę niekoniecznie, ale Norę owszem, może nie dażę jakąś wyjatkową sympatią, ale jest znośna. Jeżeli chodzi o inne bohaterki, to lubię Clary z Darów Anioła, bo ona ma pasję i chęć do działania i w dodatku nie jest aż tak bardzo... beznadziejna. A w kwestii bohaterek silniejszych od swojego chłopaka, bardziej zdecydowanych... Feral. To ona jest tą silniejszą osobowością w swoim "związku" chociaż w książce wątek romantyczny nie jest zbyt mocno rozwinięty. Wydaje mi się, że to właśnie Bella utarła ten schemat szaromyszkowy i to na jej wzór wiele powstało bohaterek, które zwyczajnie chciałoby się uderzyć w twarz i powiedzieć "Ogarnij się dziweczyno". Może jest w nich jakiś niły urok, ale ileż można o takich pisać?
    A tak na marginesie... w Szeptem Patch wynagradzał mi wszystkie niedoskonałości Nory ;) Może dlatego tak malo krytycznie na nią patrzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja Patcha od początku nie lubiłam, a to wyjaśnię niedługo w swojej recenzji Finale, więc nie będę się teraz rozpisywać. ;3
      Feral w jakiej książce się pojawia? :)
      o tak, Zmierzch się sprzedał, więc jak grzyby po deszczu pojawiły się podobne powieści licząc na sukces... Czemu nie można wzorować się na innej literaturze? :(

      Usuń
  5. No cóż, główna bohaterka nie powinna być Mary Sue. Powinna osiągać sukcesy, ale również ponosić porażki. Dobrze by było, gdyby nie zawsze była ukazana jako piękna kobieta, która nie potrafi się ubrać, ale gdyby faktycznie nie była idealna, a jej boski przyszły facet kochał ją za to, kim jest. Miło by było, gdyby o dziewczynie było wiadomo więcej niż to, że lubi książki. Niech powie czasem o ulubionej muzyce, zrobi fryzurę jaką miała aktorka w jej ulubionym filmie, żeby czytelnik miał okazję ją poznać. Niech bohaterka ma charakter, niech czasem się z czymś nie zgodzi, niech nawet tupnie nogą, niech czasem błyśnie humorem, niech okazuje pożądanie, niech będzie barwna i niech ma własne zdanie, zamiast iść jak ten baran, ślepo zapatrzona w swojego boskiego chłopaka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podoba mi się to! :D Innymi słowy bohaterka ma być wyrazista i zapadać w pamięć? Tylko w tym jest również taki szkopuł, żeby też nie była opisana zbyt skrupulatnie, a bo czytelnik może się znudzić, czego to ona nie lubi itd. itd. Trzeba dobrze to wyważyć, tak uważam. :)

      Usuń
  6. Nie ma nic gorszego niż irytująca bohaterka, która nagminnie zachwyca się powierzchownością swego partnera. I o ile nie doświadczyłam uczucia irytacji w przypadku Nory, o tyle przy Belli moje ciśnienie skakało non stop.
    Chyba nie spotkałam się jeszcze z bohaterką idealną. Wydaje mi się, że powinna to być postać, z którą przyjdzie się łatwo utożsamić nastolatkom, ale która równocześnie mogłaby korzystnie wpłynąć na sposób ich myślenia. Bo po cóż nam kolejna bohaterka użalająca sie nad swą własną marną osobą? Przydałby się ktoś kto mimo wyraźnych skaz na idalnej otoczce potrafi zaakceptować swoją osobę. Ktoś kto nie boi się wyrazić własnych poglądów, kto dla odmiany nie podkreśla swojego stanu majątkowego i, wreszcie, kto posiada przynajmniej względnie szczęśliwe, normalne życie rodzinne. Naprawdę, czy ktoś kto posiada szczęśliwą, kochającą się, pełną rodzinę w mniemaniu pisarek/pisarzy jest już kiepskim materiałem na bohaterkę powieści?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rodzina... To mnie zawsze bawi, czy bohaterka nie może mieć dwojga rodziców żywych i będących razem? Nie musi mieć rozwiedzionych/martwych rodziców! To też mnie doprowadza do szału, aż chyba na to dam osobny temat.
      Dobra wypowiedź, zapamiętam sobie. :)

      Usuń
  7. Ja właśnie nie lubię w ogóle postaci, które są idealne, bez żadnych wad. Dla mnie wtedy książka zdecydowanie traci na wiarygodności, ponieważ normalnie każdy ma w sobie coś co nie jest jego mocną stroną. Wszystko przeżyję tylko nie to.
    Nie znoszę również kiedy bohaterowie są zbyt przerysowani.
    To są główne błędy autorów, które nie znoszę. Reszta jest według mnie do przyjęcia. Bohaterowie też nie mogą mieć tych samych cech w każdej książce, ponieważ byłoby to zbyt nudne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za opinię! :) Również nie znoszę idealnych bohaterów. :)

      Usuń
  8. Całkowicie zgadzam się z Tobą, również nie cierpię irytujących bohaterek w stylu Belli, które w zasadzie nic sobą nie reprezentują. Moim zdaniem bohaterka powinna być w miarę zaradna, interesować się czymś, mieć swój styl oraz swoje zdanie. :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Pomysł bardzo ciekawy, czekam na kolejne odsłony i postaram się pomóc.
    Co do pytania. Paranormal romance i inne tego typu młodzieżówki, czytają chyba głównie dziewczyny, więc uwagę przyciąga boski on.
    A co jeżeli chodzi o mój ideał kobiecej bohaterki? Moją sympatię zyskała główna bohaterka "Godziny pąsowej róży", ale także drugoplanowa postać Vee z sagi "Szeptem". Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapiszę sobie tytuł i mam nadzieję, że w przyszłości będę mogła poznać tą bohaterkę. :)

      Usuń
  10. Ciekawy pomysł :) Co do Nory i Belli to tą pierwszą zdecydowanie bardziej polubiłam, ale Bella to chodząca porażka. Nie wiem jak autorka mogła na taką niekorzyść przedstawić swoją bohaterkę. Oczywiście, że z główną postacią powinniśmy się utożsamiać, więc nie można popadać w przesadę, albo straszna gapa albo ideał, bo to bezsensu i aż się czytania odechciewa. I Ci faceci.. też już mam dość tego schematu, wszyscy tacy boscy, że och ahh! Jak niby taka przykładowa gapa Bella w normalnym świecie trafiłaby na takiego Edwarda? Nie wiem.

    Gwendolyn też jest moją ulubioną książkową dziewczyną :D Moim zdaniem inne autorki powinny brać przykład z K. Gier w tworzeniu postaci ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mnie już raczej przestały irytować puste bohaterki młodzieżówek - za to za każdym razem, gdy trafiam na kolejną zmierzchową Bellę czuję się po prostu rozczarowana...

    Wg mnie główna bohaterka powinna być postacią z charakterem. Zgadzam się - niektóre dziewczyny nic umieją nic sobą zaprezentować, ale wiele młodych kobiet to wartościowe, mądre i inteligentne osoby, które mają własny styl, własne zdanie i mnóstwo zainteresowań ;)
    Szkoda, że w wielu dzisiejszych powieściach królują raczej te pierwsze, niż te drugie...
    Główna bohaterka nie powinna (najczęściej po wielu dłuuugich perypetiach) stwierdzać, że ów przypominający boskiego Apollina młodzieniec ma w sobie "coś" niezwykłego.. nie wspominając już o tym, iż najczęściej za owym "cosiem" kryje się w nim wampir, wilkołak lub inny nadnaturalny stwór, który mógłby bez problemu wykończyć swoją wybrankę jednym dotknięciem ręki :)
    Bohaterka powinna przekazywać Czytelniczce dobre cechy, a także uczyć wartościowych umiejętności, tj. dystans do samej siebie. Bohaterka idealna jest niewiarygodna - niezwykle trudnym zadaniem jest wykreowanie silnej, ambitnej osoby, która umiałaby się śmiać z samej siebie.

    Pozdrawiam ciepło,
    Wilk :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, stworzenie takiej postaci, którą pokochaliby wszyscy jest strasznie trudne. Jednak takie pójście na łatwiznę, to po prostu masakra!

      Usuń
  12. Najważniejsze jest po prostu, żeby bohaterka była prawdziwa. A jaki charakter będzie miała, to już zależy tylko od tego, kogo się spotka na swojej drodze pisania :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Gemma Doyle, z trylogii "Magiczny Krąg". ;) Uwielbiam ją. Ma charakter i ciekawą historię.

    Myślę, że jest popyt na szare myszki, bo w tych szarych myszkach zazwyczaj odnajdujemy część siebie i fajnie jest tak pomarzyć, że też mogłoby nas coś takiego spotkać. Osobiście mnie także zaczyna już to odrobinę drażnić, ale... Da się przeżyć. ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Wydaje mi się, że troszku nie masz tutaj racji. Zauważ, że teraz bardzo dużo jest takich szarych myszek stłamszonych przez otaczający ich świat, a przede wszystkim przez piękniejszych i uważających się za wspanialszych osobników. Myślę, że nie chodzi tutaj o wyniesienie mężczyzny ponad kobiece głowy, myślę, że jest głównie ma to dać dowód dla dziewcząt, że każde brzydkie kaczątko może zdobyć chłopaka swoich snów, a później zamienić się w pięknego łabędzia. Romanse paranormalne to przede wszystkim literatura dziewczęca, która ma podbudować nastolatki, pomóc im nabrać pewności siebie i wydorośleć :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Trudno jest stworzyć główną bohaterkę. Gdy tworzymy osobę inteligentną, dobrze sie uczącą, to jest ona odbierana przez czytelników jako trochę przemądrzała i nierealna, nieosiągalna. Gdy nasza bohaterka jest typem sportowca to z kolei od razu nie jest dobra z przedmiotów ścisłych. Jeżeli kreujemy postać i wystortowaną inteligentną i pomysłową to wychodzi nam nienaturalnie i nieosiągalny ideał o którym nikt nie chce czytać - stąd pomysł na nie wyrózniajacą sie szarą mysz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zawsze mądre bohaterki są złe, spotkałam się z kilkoma naprawdę dobrze wykreowanymi dziewczynami, jednak uważam, że postać nie powinna być przerysowana pod tym względem, jak piszesz niedościgniony ideał... Masakra to jest! Można być interesującym "kujonem", bo przecież też nikt nie chce mieć również totalnie nieogarniętej i po prostu głupiej bohaterki. ;)

      Usuń
  16. Całkowicie zgadzam się z tym, co napisałaś. Model szarej myszki zdecydowanie się mi przejadł. Co do Belli, to mało tego, że niczego sobą nie reprezentowała, ale na każdym kroku wręcz emanowała swoim niskim poziomem IQ. Błagam, ile można się rozwodzić na temat idealnej twarzy swojego faceta i w dodatku zachowywać się w wieku 17 lat, jakby świata poza nim nie było? Nie znoszę czegoś takiego!
    Jedną z moich ulubionych bohaterek jest Katniss z Igrzysk Śmierci. Silna, odważna, pełna empatii. Mimo, że często czuła się zagubiona, radziła sobie bez ciągłej opieki zabójczo przystojnego wampira ze świecącą klatą. Bohaterka musi mieć charakterek i umieć o siebie zadbać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Katniss to jest agentka. Ciężka postać, ale mistrzowska według mnie ze względu na złożoność. I do tego to ona zajmowała się Peetą. ;) Nie zawsze faceci są bohaterami. ^^
      Co do Belli to druga część po prostu mnie załamała, jak można było się tak zachować? :o

      Usuń
  17. Zgadzam się w 100% z Twoją wypowiedzią. Właśnie przez to, że to zazwyczaj dziewczyny są "szarymi myszkami", a faceci "super-seksownymi maszynami" większość dzisiejszych książek jest do siebie bardzo podobnych, a przez to (moim zdaniem) wyjątkowo przewidywalnych.
    Co do głównej bohaterki, to moją ulubioną postacią jest Rose Hathaway z "Akademii Wampirów". Silna, kobieca, lojalna, odważna, a przede wszystkim postawiona na równi ze swoim ukochanym (oboje są dobrzy w tym, co robią i oboje są "towarem" pożądanym w swoim środowisku).
    A poza tym, akcja "Pisarskie pytanie" jest świetnym pomysłem. W jakimś stopniu pomoże mi w pracy nad moją książką - czyli podobnie jak u Ciebie. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przewidywalność sprawia, że w ogóle nie odczuwam przyjemności z lektury w większości przypadków...
      Rose miałam okazję ostatnio poznać, ale po pierwszym tomie jeszcze aż tak mnie nie zauroczyła, więc będę musiała poznać ją bliżej. ;)
      Cieszę się, że akcja Ci się podoba. :3 Zapraszam do śledzenia kolejnych tematów. Mam nadzieję, że obu nam pomoże w pisaniu, ja już dowiedziałam się kilku ciekawych rzeczy. :)

      Usuń
  18. Puk w czoło! zamiast żenska przeczytałam żelki.. O.o Zgodzę się z Tobą co do ,,Zmierzchu"gdzie Bella jest pusta jak ,,bęben maszyny loującej przed zwolnieniem blokady". Fakt, powinna być inteligentna i dawać przykład jak np. Lena z ,,Delirium" - odwaga, dzielność , dązenie do celu, silna wola etc. :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lena już jest z antyutopii, więc jej nie dałam, ale uwielbiam tą dziewczynę. :D

      Usuń
  19. Ktoś w komentarzu napisał że to takie fajne gdy przystojniak zakochuje się w przeciętnej dziewczynie dla jej wnętrza. Cały dowcip polega jednak na tym, że zwykle w takich książkach dziewczyna co chwila przeżywa jego piękną buźkę. Takie motywy znajdziesz nie tylko w młodzieżowych książkach ale choćby jak często kupowanej sekstrylogii. Ana to też przeciętna myszka, Grey to niemal półbóg i tak go właśnie traktuje. Ciągle tylko o mój piękny Grey, jaki on jest przystojny, tak, tak, te ciacho przyszło tu ze mną ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gloryfikacja faceta, to takie umniejszanie wartości postaci, czyli jakby własnej wartości... Jak można czuć się dobrze, kiedy wychwala się pod niebiosa faceta i przy tym do niego porównuje?
      Nie dziwię, że tak jest w tej książce, ponieważ ta trylogia powstała na podstawie Zmierzchu. -.- Zdziwiłabym się, jakby bohaterka była inna niż Bella pod tym względem...

      Usuń
  20. Osobiście mnie te szare myszki już dobijają. Niech w końcu wezmą sprawę w swoje ręce i do dzieła! a nie wiecznie się zastanawiają czegoś boją. Dobijające. Chociaż z drugiej strony te szare myszki i wielka miłość najlepiej się na naszym rynku sprzedają.

    OdpowiedzUsuń
  21. Myślę że te szare myszki połowie się już przejadły. Z ogromną chęcią przeczytałabym powieść (dla nastolatek, bo jak sama zauważyłaś tam coś takiego nie występuje), gdy to chłopak jest zwykły, a dziewczyna niezwykła.
    Wyżej któraś z czytelniczek podała przykład Riley z serii Zew Nocy (swoją drogą świetna seria). I choć wiele nastolatek ją przeczytało, a bohaterka jest pewna siebie, wyrazista, i w ogóle, to do powieści iście młodzieżowej powinno być to inaczej dobrane. Jednakże mniej - więcej oto chodzi. ;)
    P.S - ciekawa jestem Twojej książki! ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  22. Niewinna dziewica to już chleb powszedni w powieściach. Nie tylko w książkach dla nastolatków można takie znaleźć. Z tego co wiem to główna bohaterka "Pięćdziesiąt Twarzy Greya" jest dorosłą wersją Belli ze Zmierzchu.
    Mi tam samoocena Nory z Szeptem nie przeszkadzała, Natomiast Isabella Swan drażniła swoim kalectwem. Zoey Redbird z Sagi Dom Nocy również jest uważana za niedorajdę, co naprawiane jest przez takie postaci jak Afrodyta czy bliźniaczki.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  23. Niech główna bohaterka będzie charakterna, inteligentna, i niech nie będzie szarą myszką! Niech ma zarówno wady jak i zalety. Odważna i śmiała.
    Ach uwielbiam takich bohaterów. Np. Katniss z "Igrzysk śmierci" albo Felicyty ze "Zbuntowanych aniołów".

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz! Do zobaczenia przy kolejnym poście!
Xoxo